Na ten komputer czekałem całe życie. Warto było?

Apple przez lata nie chciało dostarczyć nam wymarzonego, bo nieco większego Macbooka Air. To się jednak zmieniło, a na rynek trafił wreszcie zwykły, dobry jak zwykle laptop z nadgryzionym jabłkiem. Najważniejsza cecha? Wreszcie ma większy ekran!

Apple wypełnia lukę

Zarówno oddani fani Apple, jak i zwykli użytkownicy zwracali uwagę na pewien problem w portfolio firmy. Dość widoczny w ostatnich latach, bo mowa o ofercie związanej z komputerami Macbook. Chodziło oczywiście o rozmiar ekranu w oferowanych modelach. Choć z roku na rok komputery te zyskiwały coraz więcej mocy, to inaczej wyglądała kwestia przekątnej wyświetlaczy.

Choć wraz z wydaniem procesorów Apple M1 wielu zdecydowało się na wejście w świat tego wyjątkowego ekosystemu, to nie dało się nie zwracać uwagi na rzeczone wybrakowanie oferty. Czemu nie mogliśmy sprawić sobie świetnego modelu Air, ale jednak wyposażonego w większy ekran? Luka ta rosła i rosła, ale wreszcie nadszedł czas, aby odeszła w niepamięć. Wszystko za sprawą premiery Macbooka Air z 15-calowym wyświetlaczem.

Reklama

Dlaczego tyle czekaliśmy?

Mówi się, że Macbook Air to taki produkt "dla ludu" ze stajni Apple, bo z jednej strony nie jest tak koszmarnie drogi jak wersja Pro, z drugiej zapewnia naprawdę duży zapas mocy. To fakt, nawet pierwsze edycje procesorów M1 i uboga, bo jedynie 8-gigabajtowa pamięć RAM dają dziś radę. Sam wykorzystuję taką konfigurację do obróbki zdjęć. Setki plików RAW są Makowi niestraszne.

Nie można jednak było przejść obojętnie wobec dość małego ekranu. Dziś, z perspektywy czasu ciężko wytłumaczyć tak długą zwłokę we wprowadzeniu nowej konfiguracji na rynek. Apple ma za sobą gorszy czas (poniekąd nadal trwa) i można go było złagodzić już wcześniej. Nastał jednak czas premiery oczekiwanego urządzenia, dlatego rzućmy okiem na jego specyfikację.

To Twój nowy komputer. Nie będziesz zawiedziony

Specyfikacja Macbooka Air M2 z ekranem 15-calowym zwraca na siebie uwagę za sprawą czipu Apple drugiej generacji. Choć na pozór przesiadka z np. M1 nie będzie od razu odczuwalna, to nie da się ukryć, że długofalowo różnice będą spore. Zauważymy je tym prędzej, im więcej wymagamy od naszego komputera. Sporym zaskoczeniem może być wyprofilowanie komputera. Jest on jednocześnie duży i niewielki. Jak to możliwe?

Większa matryca automatycznie sprawia, że wymiary rosną. Mimo to inżynierom udało się uzyskać pewien kompromis, dzięki upakowaniu podzespołów we względnie cienkiej konstrukcji. Ta nie sprawia wrażenia topornej i tak jak to w przypadku Maków z reguły było, całość prezentuje się niezwykle zgrabnie. W zestawie otrzymujemy również kabel i ładowarkę. Jakie konfiguracje są dostępne?

Tanio nie jest - a może być bardzo drogo

Pora zahamować entuzjazm, bo przechodzimy do kwestii cenowej. Najbardziej podstawowa wersja Macbooka Air 15 kosztuje w oficjalnej sprzedaży 7299 zł. Nie jest to najbardziej przystępny cenowo sprzęt, z drugiej strony oferuje on wystarczającą moc do szeregu trudnych i profesjonalnych zadań. Do przeglądania internetu? Za drogo. Co innego, gdy chcemy przy jego pomocy zarabiać. Mowa jednak o opcji z dyskiem 256 GB i 8GB RAM. W 2023 roku to zakrawa na żart.

Dostępna jest również mocniejsza konfiguracja. Za wersję z większym dyskiem (512GB) przyjdzie nam zapłacić łącznie 8499 zł. To jednak nie koniec rozpustnej karuzeli. Ta nabiera rozpędu w momencie dorzucania kolejnych opcji. Jeżeli chcemy 24GB RAM, dysk SSD 2 terabajty i szybszą ładowarkę (70W), to zestaw kosztować będzie niespełna 15 tysięcy złotych. Cóż, to świetny komputer - nikt nie mówił, że będzie tani.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Apple | macBook | komputer | netbook
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy