Rosja potrzebuje pomocy? "Zaprasza" Chiny i Indie do budowy stacji kosmicznej

Czyżby Rosja przeszacowała swoje możliwości samodzielnej budowy i utrzymania stacji kosmicznej? Może na to wskazywać zachowanie szefa rosyjskiej agencji kosmicznej, który złożył partnerom Moskwy ofertę udziału w budowie wspólnego modułu.

Czyżby Rosja przeszacowała swoje możliwości samodzielnej budowy i utrzymania stacji kosmicznej? Może na to wskazywać zachowanie szefa rosyjskiej agencji kosmicznej, który złożył partnerom Moskwy ofertę udziału w budowie wspólnego modułu.
Rosja nie da rady samy? Zaprasza do budowy swojej stacji kosmicznej inne kraje /123RF/PICSEL

Szef rosyjskiej agencji kosmicznej złożył partnerom z grupy BRICS, czyli Brazylii, Indiom, Chinom i RPA, ofertę udziału w budowie wspólnego modułu dla planowanej orbitalnej stacji kosmicznej. Warto wyjaśnić, że sam projekt jest następstwem ubiegłorocznej decyzji Moskwy o zakończeniu wieloletniej współpracy z NASA i wycofaniu się ze starzejącej się Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Pierwszy etap planowanej stacji kosmicznej, znany jako Rosyjski System Orbitalny (ROS), ma zostać wystrzelony w 2027 r., a kolejne cztery dołączą do niego w latach w028-2030

Reklama

Rosyjska stacja kosmiczna nie taka... rosyjska?

Do tej pory wydawało się, że Rosja będzie samodzielnie projektować i konstruować stację, ale "zaproszenie" złożone przez Jurija Borysowa, dyrektora generalnego rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos, podczas poniedziałkowego spotkania w Hermanus w RPA sugeruje nieco inny scenariusz. Szef agencji kosmicznej miał również powiedzieć, że zaoferował narodom afrykańskim możliwość tworzenia własnych modułów i że Rosja jest "otwarta na współpracę" z innymi krajami.

I trudno nie oprzeć się wrażeniu, że nie chodzi jedynie o "gest dobrej woli" czy zacieśnianie współpracy z zainteresowanymi krajami w obliczu odcięcia Moskwy od kontaktów ze Stanami Zjednoczonymi i Europą - Rosja, dotknięta wieloma sankcjami nałożonymi w związku z inwazją na Ukrainę, może po prostu nie być w stanie samodzielnie zrealizować swojej wizji.  

Nie da się ukryć, że ma jednak duże doświadczenie w tym temacie, bo za czasów ZSRR obsługiwała kilka niezależnych stacji kosmicznych, w tym pierwszą na świecie Salut 1, której działalność zakończyła się tragicznie w 1971 roku wraz ze śmiercią pierwszych trzech członków załogi podczas ich podróży powrotnej na Ziemię. 

Później były kolejne Saluty, które w końcu zostały zastąpione przez stację Mir, która pozostawała na niskiej orbicie okołoziemskiej przez ponad 14 lat, do 2001 roku, goszcząc w tym czasie astronautów z wielu krajów.

Ostatnie dwadzieścia lat to jednak współpraca w zakresie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, więc powrót do samodzielnego projektu z pewnością nie będzie łatwy - oczywiście wykonalny, co pokazały ostatnio Chiny, które mają własną stację Tiangong (stąd mogą nie być tak chętne do współpracy z Rosją), ale po drodze wiele może pójść nie tak.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Międzynarodowa Stacja Kosmiczna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy