Supersystem dla polskiego wojska. Patrioty i rzadka technologia LTAMDS

Polskie wojsko właśnie stanęło przed szansą zawarcia przełomowej umowy na kolejne systemy Patriot w najnowszej konfiguracji. Wraz z nimi Polska jako pierwszy zagraniczny kraj otrzyma zaawansowaną technologię USA – radary LTAMDS. Tłumaczymy, jak duży jest to krok dla polskiej obrony powietrznej.

  • Departament Stanu USA wyraził zgodę na zakup przez Polskę kolejnych jednostek ogniowych Patriot i powiązanego z nimi sprzętu.
  • Polska wcześniej złożyła wniosek zakupu. Obejmuje on m.in. 48 wyrzutni wraz z 644 pociskami Patriot PAC-3 MSE, zintegrowanymi z najnowszymi systemami dowodzenia ICBS.
  • Szczególnie ważnym elementem możliwej transakcji jest radar LTAMDS. To urządzenie, które niedawno weszło na wyposażenie Stanów Zjednoczonych. Warszawa może być drugim po Waszyngtonie użytkownikiem tego sprzętu na całym świecie.
  • Wstępny koszt umowy to aż 61 miliardów złotych. Byłaby to jedna z największych inwestycji w historii polskiego wojska.

Reklama

Patriot, PAC-3 i LTAMDS dla polskiego wojska. Historyczny kontrakt

Możliwa umowa wprowadziłaby polską armię na zupełnie nowy poziom. Stanowiłaby duży krok w realizacji drugiego etapu programu Wisła, czyli zaawansowanego systemu obrony powietrznej średniego zasięgu.

O zezwoleniu przez Departament na zakup poinformowała amerykańska rządowa agencja Defense Security Cooperation Agency. Przekazała informacje o przedmiotach możliwej umowy, zintegrowanych z najnowszym systemem IBCS. Jej najważniejszymi elementami są:

  • 48 wyrzutni PATRIOT M903 (6 baterii Patriotów)
  • Do 644 pocisków najnowszych Patriot PAC-3 MSE
  • 12 radarów LTAMDS (Lower Tier Air and Missile Defense Sensor), wraz z taką samą liczbą systemów zasilania do nich

Ewentualna umowa musi zostać jeszcze zatwierdzona przez amerykański Kongres, co wydaje się formalnością. Jeśli Polska zdecyduje się na zakup, głównymi realizatorami umowy będą firmy Raytheon (odpowiedzialny za systemy Patriot oraz radar LTAMDS) oraz Lockheed Martin (pociski PAC-3 MSE).

Wstępna cena opiewa aż na 15 miliardów dolarów, czyli 61 miliardów złotych. Biorąc pod uwagę założenia o łącznych wydatkach na obronność z lutego, ta kwota to prawie połowa całego budżetu na obronność w tym roku. To niebotyczna suma, jednak druga faza programu Wisła to jeden z najważniejszych elementów modernizacji armii. Jak więc nowa broń przyczyniłaby się do ochrony Polski?

Wyrzutnie i pociski. Precyzyjna pięść

Jak już wspomnieliśmy, 48 wyrzutni daje nam 12 jednostek ogniowych. To stosunkowo duża siła która będzie broniła kluczowej infrastruktury. Pociski PAC-3 MSE będą ich pięścią, mającą za zadanie niszczyć największe i najtrudniejsze zagrożenia jak pociski hipersoniczne. To modyfikacja serii PAC-3, mająca zasięg aż 100 kilometrów na wysokości do 24.

Pociski PAC-3 MSE należy tu pojmować jako broń do zadań specjalnych, która nie będzie stanowić podstawy uzbrojenia wyrzutni w systemie Patriot. Tą mają być inne, mniej kosztowne pociski. Będą służyły do neutralizowania standardowych zagrożeń jak zwykłe pociski balistyczne czy manewrujące.

Jak podaje dziennikarz Radosław Ditrich w systemie Wisła w każdej z czterech wyrzutni Patriot systemu ogniowego, tylko jedna będzie korzystała z PAC-3 MSE. W ten sposób w ramach umowy 12 wyrzutni może mieć do rozdysponowania aż 50 pocisków, mogących strącić największe niebezpieczeństwa. W przyszłości planowana jest produkcja części komponentów tych pocisków w Polsce.

Pozostałe trzy wyrzutnie będą mogły korzystać np. z pocisków CAMM-MR, które Polska opracowuje z Wielką Brytanią. Pociski z tej rodziny wykorzystywane są także w innych programach modernizacji polskiej obrony powietrznej, np. "Mała Narew".

Radar LTAMDS. Najnowsza technologia z USA

Ten radar dopiero w maju zeszłego roku wszedł na wyposażenie armii Stanów Zjednoczonych. Dostosowany jest do pracy w systemach Patriot i pozwala wykrywać cele na odległość ponad 100 kilometrów. Dzięki zastosowaniu serii paneli radarowych osiąga 360-stopniowe pokrycie terenu.

Według organizacji Missile Defense Advocacy Alliance kluczem do efektywności LTAMDS jest wykorzystanie azotku galu w jego półprzewodnikach. Zapewnia to większą siłę sygnału i czułość nadajników, pozwalając wykryć zagrożenie z dowolnego wektora ataku, niezależnie od np. jej prędkości. To bardzo ważne w obronie przed pociskami balistycznymi czy hipersonicznymi jak rosyjski Iskander i Kindżał.

LTAMDS już od dłuższego czasu był planowany jako przyszły radar polskich systemów Patriot. Co ciekawe u nas będzie miał jeden polski element. Postawiony ma być na platformie Jelcza, zapewniającej mu odpowiednią mobilność.

Prócz tego LTAMDS w ramach drugiej fazy programu Wisła ma współpracować z polskimi radarami. Pierwszym będzie SPL, radar pasywny, zbierający sygnały i przekazujący je za pomocą anteny operatorom. Drugim będzie P-18PL, mogący wykryć cele nawet na odległości 450 kilometrów. Efektywność nie byłaby jednak możliwa, dzięki specjalnemu ICBS, który integruje ze sobą obronę powietrzną.

ICBS. Mózg naszej przyszłej obrony powietrznej

Cała sieć różnych radarów, wyrzutni i innych elementów polskich systemów Patriot ma być ze sobą połączona za pomocą wspomnianego systemu dowodzenia ICBS, z jakim mają być zintegrowane elementy możliwego zakupu. To swoisty mózg polskiej obrony powietrznej.

Polska to drugi operator tego systemu po Stanach Zjednoczonych. W praktyce ma pozwolić na to, aby polskie różne radary obrony powietrznej, mogły korygować lot różnych pocisków. Dlatego jest ważny m.in. do odpowiedniej pracy zarówno radarów LTAMDS, SPL i P-18Pl. ICBS pozwala na elastyczną obronę i szybką odpowiedź na zagrożenie.

Nie dziwi więc fakt, że z ICBS integrowane są także elementy z innego programu modernizacji obrony powietrznej Narew. Ten, mimo że skupia się na obronie na krótkim zasięgu, będzie mógł dzięki ICBS korzystać z radarów programu Wisła. Dzięki temu szybciej i łatwiej wykryje zagrożenia, które mogłyby się przebić przez obronę średniego zasięgu, a co za tym idzie, żołnierze będą lepiej przygotowani na odparcie ewentualnego ataku.

Kolejne wyrzutnie Patriot, pociski PAC-3 MSE i co ważniejsze radary LTAMDS wzmocnią obronę kluczowych obiektów w Polsce przed atakami z powietrza. Na konkrety w postaci faktycznych systemów w naszym kraju pewnie trzeba będzie jednak jeszcze poczekać co najmniej kilka lat.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Patriot | Polska | polska armia | Wojsko Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama