Ksylazyna atakuje Europę. To bardzo groźny narkotyk

Badanie przeprowadzone przez ekspertów King's College London (KCL) dostarcza alarmujących wniosków na temat narkotyku "zombie". Udało się go powiązać z co najmniej 11 zgonami w Wielkiej Brytanii, a prawdziwa skala problemu w Europie może być przerażająca.

Badanie przeprowadzone przez ekspertów King's College London (KCL) dostarcza alarmujących wniosków na temat narkotyku "zombie". Udało się go powiązać z co najmniej 11 zgonami w Wielkiej Brytanii, a prawdziwa skala problemu w Europie może być przerażająca.
Narkotyk "zombie" to nie tylko amerykański problem. Co najmniej 11 zgonów w Europie, a konkretniej samej Wielkiej Brytanii /123RF/PICSEL

Substancja ta została zaprojektowana do usypiania krów, koni i innych dużych zwierząt, ale teraz została zidentyfikowana w nielegalnych waporyzatorach THC. A mowa o ksylazynie, supermocnym zjadającym ciało narkotyku "zombie", który naraża rekreacyjnych palaczy konopi indyjskich na ryzyko śmiercionośnych skutków. A przynajmniej tak wynika z badania przeprowadzonego przez naukowców z King's College London (KCL), które powiązało tę substancję z co najmniej 11 zgonami w Wielkiej Brytanii.

Ksylazyna to substancja zatwierdzona do stosowania weterynaryjnego w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, stosowana u wielu różnych gatunków zwierząt, jak krowy, owce i konie, w celu złagodzenia bólu oraz uspokojenia i ułatwienia zabiegów pielęgnacyjnych, diagnostycznych czy chirurgicznych. Działa poprzez spowolnienie układu nerwowego i rozluźnienie mięśni, a jeśli stosowana jest niewłaściwie, może niebezpiecznie obniżyć poziom świadomości i tętno.

Reklama

To lek weterynaryjny, m.in. dla koni

W jaki więc sposób trafiła "do ludzi"? Jest czasem dodawaną do heroiny lub nielegalnie wytwarzanego fentanylu (IMF), a po raz pierwszy wykrytą ją na nielegalnych rynkach narkotyków w Portoryko około 2001 r. Stąd rozprzestrzeniła się dalej, a w 2006 roku po raz pierwszy powiązano ją ze śmiercią w kontynentalnej części Stanów Zjednoczonych. 

Później tak urosła w siłę, że w listopadzie 2022 r. amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) wydała ostrzeżenie dla pracowników służby zdrowia w związku ze zwiększoną częstością zgonów spowodowanych przedawkowaniem nielegalnych narkotyków zawierających ksylazynę. Obecnie w USA najczęściej łączy się ją ze wspomnianym fentanylem, aby lepiej odtworzyć długotrwały haj, jakiego doświadczają osoby zażywające heroinę, bo ksylazyna u ludzi powoduje głęboką często wielogodzinną sedację.

To jednak nie jedyne skutki uboczne, bo ksylazyna przy wstrzykiwaniu powoduje rozwój owrzodzeń skóry, a także suchość w ustach, senność, nadciśnienie i tachykardię, a następnie niedociśnienie i bradykardię, hiperglikemię, spowolnienie akcji serca, hipotermię, śpiączkę, depresję oddechową i zaburzenia rytmu serca.

Ksylazyna atakuje Europę

Wiele wskazuje na to, że lekarze w Europie powinni zwrócić baczną uwagę na osoby, u których je zaobserwują, bo ksylazyna ewidentnie dotarła na Stary Kontynent i zaczyna wyrządzać coraz większe szkody. Jak informują eksperci brytyjskiego King's College London, wykryli go w swoim badaniu u 16 osób i powiązali z 11 zgonami. W tym miejscu warto przypomnieć, że pierwszą ofiarą substancji poza Stanami Zjednoczonymi i jednocześnie pierwszą w Wielkiej Brytanii był 43-letni Karl Warburton z Solihull, który przedawkował w maju 2022 r.

Co szczególnie alarmujące, zdaniem badaczy narkotyk przedostał się do znacznie szerszej gamy nielegalnych substancji w Wielkiej Brytanii, w tym kokainy, podrobionych tabletek kodeiny i diazepamu (Valium), a nawet waporyzatorów z THC, co stwarza ogromne zagrożenie. Tym samym wzywają rząd i służbę zdrowia do błyskawicznej reakcji, tj. nie tylko przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się tych substancji, ale i skutecznych metod wykrywania obecności substancji w organizmie i działania kryzysowego.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zombie | narkotyki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy