Wskrzeszone cząstki neandertalczyka kontra pradawne patogeny z wiecznej zmarzliny

Może to brzmieć jak scenariusz filmu science fiction lub jak pierwszy krok w próbie przywrócenia do życia naszych dawnych kuzynów. Jednakże badania dotyczące wymarłych cząstek neandertalczyków mogą pozwolić nam na lepsze zwalczanie pradawnych patogenów, które mogą pojawić się na Ziemi w wyniku rozmarzania wiecznej zmarzliny. Jakie eksperymenty prowadzi naukowcy?

Naukowcy w swoich badaniach wykorzystali proces de-extinction, który polega na przywróceniu wymarłych gatunków, lub w tym przypadku poszczególnych cząsteczek do życia. Badania bazują na klonowaniu zachowanego materiału genetycznego, edycji genomu, czy selektywnej hodowli.

Metody wzbudzają bardzo dużo kontrowersji, szczególnie pod względem etyki i praktyczności. Kilka ośrodków badawczych na świecie myśli o wskrzeszeniu mamuta włochatego, tygrysa tasmańskiego, czy dodo.

Wskrzeszanie cząstek neandertalczyków

Media wskazują, że wskrzeszanie poszczególnych cząstek, które należały do wymarłych gatunków, może być pierwszym krokiem do przywrócenia ich do życia. Aczkolwiek tego typu badania nie oznaczają od razu, że tak się stanie. Obecne prace mają pomóc nam w opracowaniu lepszych metod zwalczania pradawnych patogenów.

Reklama

Jak piszą naukowcy: "Molekularne de-extinction jest motywowane hipotezą, że cząsteczki, które przyniosły korzyści wymarłym organizmom, mogą być korzystne w obecnym globalnym środowisku".

Naukowcy obawiają się, że z rozmarzającej wiecznej zmarzliny powrócą na Ziemię nieznane nam patogeny, które potencjalnie mogą być dla nas niebezpieczne. Ludzki gatunek nie spotkał się z nimi od ostatniej epoki lodowcowej. 

Nasi przodkowie mogli prawdopodobnie wykształcić specjalną obronę przed tymi tajemniczymi zagrożeniami. Jednakże została ona utracona, kiedy przestała być nam już użyteczna ewolucyjnie. Jak zaznaczają naukowcy, odzyskanie białek czy kwasów nukleinowych od neandertalczyków i denisowian, może być niezwykle przydatnym narzędziem w przyszłej potencjalnej walce z nieznanym wrogiem. Badacze wskazują, że neandertalczycy mieli silny układ odpornościowy, który może nam się w przyszłości przysłużyć.

Naukowcy przywracają do życia wymarłe ludzkie cząstki

W swoich najnowszych eksperymentach specjaliści stworzyli 80 fragmentów białka, które były oparte na niciach DNA neandertalczyków i denisowian — cząstki nie występują u współczesnych ludzi. W dokonaniu tych odkryć, badacze w swojej pracy wykorzystali narzędzia uczenia maszynowego.

Pozwoliły one na odnalezienie poszczególnych fragmentów pradawnych genomów homininów, które posiadają specjalne cechy wykazujące możliwość kodowania cząstek przeciwwirusowych lub przeciwbakteryjnych. Spośród przywróconych do życia cząsteczek, osiem okazało się skutecznych przeciwko co najmniej jednemu patogenowi, który był hodowany przez naukowców.

Peptyd homininów CBPZ-GSK24 wykazał "najsilniejszą i najszerszą aktywność przeciwdrobnoustrojową". Zahamował wszystkie pięć patogenów, które zostały wykorzystane w badaniach. Ponadto zauważono, że niektóre wskrzeszone cząstki są w stanie zwalczać infekcje bakteryjne u myszy. Specjaliści uważają, że nawet jeśli w przyszłości tego typu cząstki nie przydadzą się, to prowadzone analizy już stworzyły nowe i wyjątkowe ścieżki badawcze.

Naukowcy stwierdzają, że: "Przy syntetyzowaniu tylko pojedynczych związków, molekularny de-extinction pozwala na obejście wielu etycznych i technicznych problemów związanych ze wskrzeszeniem całego organizmu". Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie naukowym Cell Host & Microbe.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Neandertalczyk | genetyka | Medycyna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy