Irańskie pociski w rękach Ukraińców. Iran dozbraja Kijów?

W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia w roli głównej z irańskimi pociskami kal. 152 mm, które znajdują się w rękach Sił Zbrojnych Ukrainy.

W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia w roli głównej z irańskimi pociskami kal. 152 mm, które znajdują się w rękach Sił Zbrojnych Ukrainy.
Iran dozbraja Kijów? Irańskie pociski w rękach Ukraińców /Ukraine Weapons Tracker /Twitter

Iran niemal od początku wybuchu wojny w Ukrainie dostarcza broń w postaci np. dronów kamikadze  Shahed-131/136 czy Mohajer-6 na potrzeby rosyjskiej armii. Kreml za ich pomocą dokonuje ataków na ukraińskie miasta i infrastrukturę krytyczną. Wiele krajów świata potępiło działania Iranu i uznało je za przejaw terroryzmu.

Ukrainę wspiera militarne dziesiątki krajów świata. Próżno jednak było szukać "w osi dobra" samego Iranu. Teraz mogło się to zmienić. W mediach społecznościowych pojawiły się bowiem zdjęcia pocisków kal. 152 mm w rękach Sił Zbrojnych Ukrainy. Co ciekawe, zostały one wyprodukowane w listopadzie 2022 roku, zatem mamy tu do czynienia z świeżą produkcją.

Reklama

Irańskie pociski artyleryjskie w rękach Ukraińców

Pociski te są dedykowane do haubic D20 i pozwalają dokonywać ataków na cele na dystansie do 18 kilometrów. Nie wiadomo, w jaki sposób dostały się one w ręce ukraińskich żołnierzy. Analitycy podają dwie możliwości. Mniej prawdopodobną opcją jest to, że Ukraińcy przejęli jakiś rosyjski skład amunicji na wyzwolonych terenach wcześniej okupowanych. Jednak gdyby były to np. okolice Chersonia czy Charkowa, to amunicja ta byłaby już dawno użyta.

Druga możliwość jest taka, że Siły Zbrojne Ukrainy w końcu dogadały się z rządem Iranu i, podobnie jak Rosjanie, są zasilani irańską bronią na polu walki. Analitycy uważają, że chociaż władze w Teheranie z powodu sankcji nie mogą sprzedawać dużych ilości broni i rozliczać się w obcej walucie, to jednak SZU mogły zapłacić za nieokreśloną liczbę pocisków za pomocą dolarów czy euro.

Kijów po cichu dogadał się z Teheranem?

Dlatego też w mediach pojawiły się tylko zdjęcia pocisków, ale władze nie wydały oficjalnego stanowiska w tej sprawie. Może to oznaczać, że nie chcą głośno o tym mówić. I to nie powinno dziwić, ponieważ takie transakcje mogą przebiegać na granicy prawa i z pogwałceniem sankcji nałożonych na Iran przez same USA. Mimo wszystko, panuje wojna w Ukrainie i dla tamtejszego rządu wszelkie możliwe dostawy broni są na wagę złota.

Kilka miesięcy temu, Władze w Kijowie ostrzegły Iran, że jeśli dalej będzie wysyłał swoje drony do Rosji, a później będą one atakowały ukraińskie miasta, to nadejdzie dzień, w którym wszystkie one zostaną zwrócone Teheranowi. Od tamtej pory przedstawiciele Ukrainy nie kierują ostrzeżeń w stronę Iranu, co może być potwierdzeniem dogadania się w sprawie sprzedaży broni.

Przy okazji tematu dostarczania broni z Iranu na ukraiński front nie można nie wspomnieć, że władze w Teheranie dostarczają Kremlowi o wiele więcej różnej maści broni. W sieci pojawiły się zdjęcia znajdujących się w rękach rosyjskich żołnierzy nie tylko pocisków do haubic, ale również hełów i kamizelek kuloodpornych. Cały asortyment został wyprodukowany już w 2023 roku, co oznacza, że tuż po wyjściu z fabryki musi trafiać do Ukrainy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Iran
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy