Upiorny pochówek dziecka na cmentarzu dla wykluczonych w Polsce

Archeolodzy z UMK w Toruniu dokonali upiornego odkrycia. Znaleźli pochówek dziecka z "antywampirycznym" zabezpieczeniem. Pochowane było wśród innych osób, których bano się zarówno za życia, jak i po śmierci.


Dawne pochówki są nieocenionymi źródłami wiedzy dla archeologów. Bez problemu możemy sobie wyobrazić niewielki cmentarz parafialny, na którym spoczywali zmarli mieszkańcy parafii. Ale wieki temu była grupa osób, której bano się za życia i obawiano się również po śmierci. Ich pochówki nie były mile widziane wśród tych "normalnych".

W ubiegłym roku pisaliśmy o niezwykłym pochówku z XVII wieku we wsi Pień w woj. kujawsko-pomorskim. Znaleziona wówczas kobieta została pochowana tak, aby nigdy więcej nie powstała z grobu. Na jej szyi położono metalowy sierp, który dociskał ją do ziemi. Dodatkowym elementem była kłódka na stopie. Teraz toruńscy archeolodzy poinformowali o kolejnym nietypowym odkryciu, tym razem dziecka.

Dlaczego dziecko mogło zostać wykluczone ze społeczności?

Reklama

Podczas prac ratunkowych cmentarzyska naukowcy znaleźli trójkątną kłódkę, a w kolejnych dniach grób dziecka, około 5-7 roku życia. Niezwykły był również sposób pochówku - twarzą do ziemi, co według ówczesnych wierzeń miało sprawić, że dziecko będzie "wgryzać się w ziemię" i nie nękać żyjących. Niestety grób został później odkopany i większość szczątków  wydobyto.

Niedaleko grobu dziecka odnaleziona została także jama, w której były szczątki trójki dzieci. Na jednej szczęce znaleziono zielone zabarwienie, podobnie jak i opisywanej w 2022 roku "wampirki". Dr Łukasz Czyżewski odpowiedzialny m.in. za pomiary uważa, że dziewczyna była leczona barwiącą substancją. Czy dzieciom również była podawana, czy zabarwienie pochodzi od miedzianej monety, to pokażą kolejne analizy.

― Stereotypy traktowania ludzi posądzanych o wampiryzm świadczą o strachu przed osobami, które niekoniecznie były złe, ale odbiegały od normy. To mogło być cokolwiek: wygląd, zachowanie, sposób mówienia, a także choroba. Z badań genetycznych "wampirki" wynika, że była schorowana i może dlatego postrzegano ją przez to jako tę, która może mieć kontakt z siłami zła. Próbowano ją leczyć, być może zachowywała się w sposób irracjonalny, miała napady choroby czy konwulsje. To samo mogło dotyczyć dziecka, którego fragment szczęki o zabarwieniu zielonkawym odkryliśmy powyżej jamy grobowej. Czy to jest to samo dziecko, które pochowano twarzą do dołu, i czy istniało pokrewieństwo między osobami, których szczątki odnaleźliśmy? ― To będziemy dopiero ustalać - opowiada prof. Dariusz Poliński, kierownik badań.

Cmentarz dla odrzuconych

Poza grobem dzieci i wspomnianej kobiety odkryto również inne pochówki, m.in. ciężarnej z zachowanymi kośćmi płodu (co jest niezwykle rzadkie). Co więcej, te groby wykopano w glebie o zbitej strukturze z dużą ilością kamieni (które również układano w specyficzny sposób, np. na szyi, mostku, przy głowie). Innymi słowy, ktoś musiał sobie zadać większy trud, aby wykopać taki grób. Wszystkie te nietypowe znaleziska są dla kierownika badań podstawą, by stwierdzić, że był to cmentarz dla ludzi odrzuconych przez społeczeństwo, zarówno za życia, jak i po śmierci, jak informuje serwis Nauka w Polsce.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Archeologia | wampir
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy