Niezwykłe zjawisko na niebie. Przypomina portal do innego świata

Obserwatorzy, którzy wybrali się na nocną wyprawę w celu fotografowania zorzy polarnej, przypadkiem stali się świadkami zupełnie innego zjawiska. Tajemniczy świetlny wir, który dało się oglądać m.in. z Grenlandii oraz Islandii, rozpalił wyobraźnię wielu osób. Zjawisko przywodzi internautom na myśl UFO albo portal do innego wymiaru. Jak się okazało, wyjaśnienie fenomenu jest bardziej prozaiczne.

Obserwatorzy, którzy wybrali się na nocną wyprawę w celu fotografowania zorzy polarnej, przypadkiem stali się świadkami zupełnie innego zjawiska. Tajemniczy świetlny wir, który dało się oglądać m.in. z Grenlandii oraz Islandii, rozpalił wyobraźnię wielu osób. Zjawisko przywodzi internautom na myśl UFO albo portal do innego wymiaru. Jak się okazało, wyjaśnienie fenomenu jest bardziej prozaiczne.
Mieszkańcy Europy zaobserwowali na nocnym niebie fascynującą świetlistą spiralę. Zjawisko było widać gołym okiem. Zdj. ilustracyjne. /123RF/PICSEL

Na nocnym niebie niekiedy można zaobserwować fascynujące zjawiska, nawet bez użycia teleskopu czy lornetki. Nocą da się podziwiać choćby konstelacje gwiezdne i Księżyc w różnych fazach, a niekiedy także jego zaćmienie.

Przez nocne niebo przelatują ponadto satelity, a nieraz można podziwiać także tzw. spadające gwiazdy. Tym razem oczom wielu osób z Europy ukazała się zgoła inna formacja.

Obserwacja nocnego nieba. Rzadkie zjawisko świetlnego wiru zaintrygowało widzów

W określonych warunkach da się obserwować także bardziej spektakularne widoki: możemy na przykład dostrzec zorzę polarną, czasem da się też zobaczyć tęczowe obręcze wokół Księżyca, nazywane halo księżycowym. Nocne niebo pełne jest zadziwiających i pięknych zjawisk, które czekają tylko na naszą uwagę i obserwację. Niekiedy są na tyle rzadkie i wyjątkowo spektakularne, że ich pojawienie się zaskakuje i wywołuje konsternację wśród obserwatorów.  

Reklama

Tak jest również w przypadku świetlistych spirali, które towarzyszyły zorzy polarnej, a zaobserwowano je m.in. z Grenlandii, Islandii i Norwegii. Zagadkowy wir wywołał spore poruszenie, a internauci dopatrują się rozmaitych źródeł pochodzenia zjawiska.

- Uchwyciłem to w Akureyri około 1 w nocy - powiedział Yang, jeden z obserwatorów nocnego nieba. - Na tle zorzy polarnej wyglądało nieziemsko!

Tajemnicze spiralne obiekty na niebie. Ludzie mówią o UFO i portalach do innego wymiaru

W sieci zaroiło się od zdjęć spirali, niekiedy pojawiały się pytania typu "Co ja w zasadzie właśnie widziałem?", innym razem internauci zamieszczali komentarze sugerujące pozaziemskie pochodzenie obiektu oraz powielające teorie spiskowe. Część widzów podeszła do zjawiska sceptycznie. Sugerowano na przykład, że wygląda, jakby "ktoś po prostu świecił bardzo dużą latarką". Wiele osób znalazło w obserwacji wirów także okazję do żartów, kojarząc twory z efektami z gier wideo lub filmów sci-fi.

- Miałam nadzieję, że wyląduje statek kosmiczny i wyjdą z niego obcy - skomentowała jedna z internautek, która również obserwowała zjawisko, ale przy innej okazji.

Odnotowanie obecności świetlnego wiru przez mieszkańców Europy nie jest jedynym przypadkiem jego pojawienia się. Takie "portale" uwidaczniają się na nocnym niebie rzadko, ale doniesienia o nich powtarzają się od kilku lat. Choć takie spirale są widywane sporadycznie, to ludzie oglądają je co jakiś czas w różnych miejscach globu. Tym razem widziano je m.in. z Islandii, ale w poprzednich latach zgłaszano obserwacje tego zjawiska także m.in. na Alasce, Hawajach i w Nowej Zelandii.

- To interesujące, że ponownie uchwycono na niebie taki spiralny portal kołowy - napisał Craig Yahne na Twitterze, komentując nowe zdjęcia obiektu.

Czytaj na Antyweb: Dziś jest już wszędzie. Popularne narzędzie zużywa masę prądu

Czym jest świetlny efekt, który ludziom przywodzi na myśl portal do innego świata, albo statek UFO? Odpowiedź okazuje się dużo prostsza, niż można się było spodziewać.

Świetlne spirale to nie UFO. Wiry są efektem ubocznym działań Elona Muska ze SpaceX

Po paru dniach od ostatniej obserwacji świetlnej spirali pojawiło się wyjaśnienie ze strony ekspertów, że śledzone przez mieszkańców Europy fascynujące wiry to efekt uboczny prac związanych z projektem Elona Muska. Wieści o tym przekazali na dniach m.in. Lubuscy Łowcy Burz, natomaist w poprzednich latach wypowiadało się na ten temat wielu ekspertów, m.in. Richard Easther, profesor fizyki na Uniwersytecie w Auckland. Mężczyzna podkreślił, że te "zakręcone chmury" są związane z działaniem człowieka.

Pojawianie się wirów zależne jest od miejsca wystrzelenia rakiety i jej trajektorii. Tym razem miało to miejsce w takim punkcie, że spirala była obserwowalna również z części Europy.

- SpaceX wystrzeliło rakietę Falcon 9 z Vandenberg w Kalifornii w ramach misji zwanej Transporter-10. Na jej pokładzie znalazły się 52 satelity, w większości wyprodukowane przez Starlink. Orbita była nachylona pod kątem 97 stopni, co oznacza, że lot odbywał się po torze polarnym nad Islandią - czytamy w wyjaśnieniu. 

Tamtego dnia, krótko po północy Falcon 9 zaczął pozbywać się paliwa. Widać to było na islandzkim niebie. Wir, który powstał w wyniku tej akcji, zaobserwowało wiele osób.

- Kiedy paliwo zostało wyładowane, rakieta znajdowała się około 500 km nad Ziemią. Wystarczająco wysoko, aby paliwo zostało podświetlone, a także wystarczająco wysoko, aby działanie to nie miało znaczącego wpływu na naszą atmosferę (...) Rakieta podczas tego działania obraca się, tworząc zrzutem spiralny wzór - objaśnia ekspert.

Efekt tego procesu wygląda fascynująco i pobudza wyobraźnię. Okazuje się jednak, że jak w przypadku wielu innych tajemniczych zjawisk, do ich powstania przyczynił się sam człowiek.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: SpaceX | Kosmos
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy