Robot policyjny miał walczyć z bandytami. Nie pomógł, ale za to... śpiewa

W Stanach Zjednoczonych testowane są roboty policyjne, które mają pomagać funkcjonariuszom w utrzymaniu porządku w mieście. Jednak chyba jeszcze nie do końca dobrze działają. Jeden z takich robotów zachował się w iście kuriozalny sposób. Zamiast przyjąć zgłoszenie o bójce od poszkodowanej kobiety, kazał się jej oddalić. Co więcej, nie wezwał pomocy, ale... zaśpiewał piosenkę.

Robot policyjny żyje własnym życiem

Do zabawnej z perspektywy czasu sytuacji doszło w pobliżu parkingu w Salt Lake City. Nieopodal rozpętała się bójka, a jedna z obywatelek, chcąc zachować się praworządnie, postanowiła zgłosić incydent policyjnemu robotowi patrolującemu w pobliżu ulicę.

Robot policyjny HP RoboCop jednak miał inne plany. Kobieta na pewno nie spodziewała się, że wspomagający stróżów prawa funkcjonariusz potraktuje ją w taki sposób. Według procedury zgłaszania przestępstw robotowi policyjnemu należy nacisnąć odpowiedni przycisk i zawiadomić o chęci złożenia zawiadomienia o przestępstwie. 

Reklama

„Naciskałam przycisk, ale powiedziano mi: «zejdź z drogi»” – powiedziała NBC News Guebara. „Po prostu dzwoniłam i naciskałam dalej”. Kobieta myślała może, że robot chce zidentyfikować ją, więc przykucnęła, by pokazać swoją twarz do kamery, jednak to nie pomogło.  

Zamiast przyjąć zgłoszenie kazał się kobiecie oddalić, a sam kontynuował swój obchód, nucąc przy okazji wesołą piosenkę, zatrzymując się od czasu do czasu i mówiąc: „Proszę, utrzymujcie park w czystości”. Kobieta po prostu zadzwoniła pod 911. Policja przybyła 15 minut później.  Sytuacja miała miejsce już jakiś czas temu, jednak w dalszym ciągu wydaje się kuriozalna i z perspektywy czasu na swój sposób zabawna. 

Policyjny robot miał pomagać, nie chciał przyjąć zgłoszenia

Robot swoim kształtem przypomina duże jajko i wygląda jak przemieszczający się kosz na śmieci. Waży ponad 180 kilogramów, więc nie jest łatwo go uprowadzić. HP RoboCop patrolował ulice Salt Lake City na zlecenie policji w Huntington Park. Jest jednym z 70 autonomicznych robotów bezpieczeństwa opracowanych przez firmę Knightscope. Maszyny rozmieszczone są w całych Stanach Zjednoczonych i obsługują takie miejsca jak lotniska czy stacje benzynowe. 

Policja tłumaczy incydent z nieprzyjętym zgłoszeniem tym, że przycisk do zgłaszania przestępstw w tamtym czasie nie był jeszcze aktywny. Sam robot natomiast znajdował się w fazie testów. Mimo że roboty stają się stopniowo częścią naszego życia, to w dalszym ciągu mogą one nie spełniać naszych oczekiwań.  

Autonomiczne roboty patrolujące ulice już wcześniej sprawiały problemy

Inne wersje tego modelu już wcześniej trafiały na pierwsze strony gazet w związku z incydentami z ich udziałem. Jeden z nich zyskał sławę przez to, że wpadł do fontanny miejskiej w Waszyngtonie podczas patrolowania ulic.  

Jeszcze inny HP RoboCop był na tyle nieuważny, że potrącił dziecko w Kalifornijskiej Dolinie Krzemowej. Firma nieustannie pracuje nad policyjnymi robotami, co jakiś czas wypuszczając ich doskonalsze wersje, jednak zanim będziemy widzieli inteligentne humanoidalne roboty w służbie praworządności, minie jeszcze sporo czasu.   

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Robot | Salt Lake City | USA | policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy