Podwyżka cen Spotify. Jakie są nastroje abonentów?

Nie tak dawno Spotify poinformowało o wzroście cen abonamentów. Choć podwyżka nie jest duża, to i tak budzi ogromne kontrowersje. Użytkownicy są niezadowoleni z faktu, że mimo rosnących zysków firma zwiększa koszt abonamentu. Czy niepocieszeni abonenci zmienią swoją ulubioną platformę streamingową?

Spotify ma spore problemy

Niedawno spore poruszenie wywołała decyzja Spotify o podniesieniu ceny abonamentu. Podwyżka dotyczy jak na razie tylko dwóch państw na świecie - Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Koszt wzrósł odpowiednio o 1 dolar i 1 funt na miesiąc. Choć nie jest znacznie drożej, to użytkownicy aplikacji w tych krajach i tak są bardzo niezadowoleni. Zasadniczo mają ku temu dość sensowne powody.

Podwyżka cen Spotify nie jest argumentowana gorszymi przychodami firmy, gdyż ta notorycznie je powiększa i daleko jej do odnotowywania strat - dane te są powszechnie dostępne w internecie. Poza tym wyższa cena Spotify wcale nie oznacza, że platforma będzie hojniej opłacać artystów w zamian za odtworzenia ich piosenek. Stawki dla artystów w Spotify różnią się w zależności od wielu czynników, jednak wszystkie warianty są bezwzględnie mało korzystne.

Reklama

Zarzuty użytkowników są jednoznaczne - firma jest ich zdaniem chciwa i chce w ten sposób dopisać do sumy przychodów kolejne miliony za każdy miesiąc abonamentu opłacanego przez wielu użytkowników. Druga strona medalu jest jednak taka, że to pierwsza podwyżka ceny od startu platformy w 2011 roku. Doskonale wiemy, że w tym czasie zanotowano wiele wyższych podwyżek w praktycznie każdym aspekcie codziennego życia. 

Weźmy na przykład Netflix, który niedawno zrezygnował z najtańszego planu podstawowego. To też forma podwyżki, bo użytkownicy mogą płacić mniej za wersję z reklamami, lub więcej.

Koniec Spotify? Użytkownicy chcą odejść

Jak to z reguły bywa, na wieść o podwyżkach wielu użytkowników poinformowało o chęci zrezygnowania ze swojej subskrypcji. Media społecznościowe pełne są komentarzy i wpisów niezadowolonych osób, które zapowiedziały usunięcie konta lub zaprzestanie opłacania abonamentu. Czy rzeczywiście można spodziewać się odpływu ludzi z platformy Spotify?

I tak i nie. Z jednej strony świetnym przykładem takiej sytuacji jest Netflix, który po wprowadzeniu zakazu dzielenia się kontem miał stracić miliony. Rzeczywistość pokazała, że kontrowersyjna zmiana zadziałała pozytywnie, a sporo osób faktycznie zdecydowało się na własny abonament. Jest jednak pewna różnica między Spotify, a jego konkurencją. Chodzi o treści. Netflix, czego by o nim nie mówić, daje dostęp do pewnych seriali i filmów, których nie znajdziemy nigdzie indziej. A Spotify? Popularna muzyka jest wszędzie, a na dodatek inne serwisy dają coś "ekstra". Mowa tu o lepszej jakości czy dodatkowych funkcjach.

Czy Spotify się opłaca? Niekoniecznie

Czy nadal korzystacie z popularnej apki? Chociaż cena abonamentu Spotify w Polsce nie wzrosła (jeszcze) i wynosi 19,99 zł, to coraz więcej użytkowników serwisów streamingowych zmienia swoje przyzwyczajenia. Dla wielu z nas Spotify jest czymś znanym, do czego zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Nie oznacza to jednak, że inne serwisy nie mają w zanadrzu ciekawych opcji. Weźmy na przykład Apple Music, które gwarantuje słuchaczom jakość muzyki Hi-Fi.

Popularnym konkurentem dla Spotify jest również YouTube Music. Abonament na YouTube to koszt 23,99 zł na miesiąc dla jednej osoby. W zestawie otrzymujemy jednak też YouTube Premium, co pozwala na oglądanie treści w serwisie bez reklam - w tym również na telefonie. To ogromna korzyść i sięgnięcie po nią zwyczajnie się opłaca.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Spotify | Streaming | muzyka | Youtube Music | Apple Music
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy