Niebawem przeprowadzimy się na oceany? Pływające miasto zapewni zdrowie, ekologię, a nawet lot w kosmos

Japoński startup N-Ark ujawnił plany nowego ambitnego miasteczka, które ma połączyć codzienne życie z opieką zdrowotną na najwyższym poziomie, ekologią i turystyką. Jakby tego było mało, w całości mieści się na wodzie, jest odporne na tsunami, wygląda mega futurystycznie i będą stąd mogły w kosmos latać rakiety.

Japoński projekt inspirowany jest zmianami klimatu, które sprzyjają częstszemu występowaniu klęsk żywiołowych oraz podnoszeniu się poziomu wód oceanicznych, co ostatecznie zagraża życiu na Ziemi, zwłaszcza na terenach przybrzeżnych. Ale możemy spojrzeć na naszą planetę od nieco innej strony. Lądy, które zajmują mniejszą jej część, są miejscem zamieszkania ludzi. Wody stanowiące 70 proc. powierzchni to zaledwie strefa czasowego przebywania - mowa oczywiście o statkach. A co gdyby zamienić je w ekologiczną ekumenę, czyli strefę stałego zamieszkania ludzi? Tak narodziła się koncepcja miasta o nazwie Dogen.

Reklama

Mała miejscowość, wielkie możliwości

Miasto Dogen jest stosunkowo niewielkie, ma średnicę 1,58 km i obwód około 4 km. Ta skala odpowiada koncepcji "1 wnętrze (里), 1 godzina". To nawiązanie do historycznego okresu Meiji przypadającego na lata panowania cesarza Mutsuhito, trwającego od 1868 do 1912 roku, zgodnie z którym 1 里 (Lǐ) to około 4 km, czyli około godziny marszu.

Dogen miałoby pomieścić około 10 tys. mieszkańców, którzy mogliby tu żyć i pracować, oraz około 30 tysięcy turystów. Pływające miasto podzielono na trzy strefy: pierścienia mieszkalnego, podwodnego centrum danych oraz autonomicznej architektury pływające o różnorodnych funkcjach. Projekt mocno stawia na usługi medyczne, w tym zdrową żywność, telemedycynę i badania nad lekami.

Dogen ma składać się z trzech stref

Strefa mieszkalna w kształcie pierścienia ma być wykonana z 24 elementów o długości 150 metrów każdy, co razem daje 3,6 km (doliczając połączenia pomiędzy nimi, całość może dojść do 4 km obwodu). Jej kształt został pomyślany tak, aby wytrzymać trudne warunki pogodowe, a nawet tsunami. Jak można zobaczyć na wizualizacjach, jest podzielona na trzy poziomy. Górny, przypominający ścieżkę w parku, będzie miejscem odpoczynku i spotkań. Pomiędzy drzewami będą mieściły się m.in. sklepy i restauracje. Środkowy to mieszkania dające gwarancję bezpieczeństwa oraz instalacje (warto zauważyć, że instalacje umiejscowione są od zewnątrz, część mieszkalna zaprojektowana jest po wewnętrznej stronie pierścienia). Dolny poziom przeznaczony jest dla farm pionowych, w których będą uprawiane rośliny.

Podwodne centrum danych ma być chłodzone wodą morską, aby ograniczyć zużycie energii. Ma ono służyć m.in. zarządzaniu miastem, analizom danych dotyczących opieki zdrowotnej i badaniom nad lekami. Każdy z elementów o wyglądzie pocisku ma wymiary 20 m x 3,18 m i pomieści 1782 serwery. Łączna waga urządzeń jest przewidziana na 3,3 tony.

Architektura pływająca może swobodnie poruszać się po wewnętrznej zatoce. W związku z tym, że nie ograniczają jej grunty, może być elastycznie aranżowana i niemal dowolnie przekształcana z czasem, co pozwoli dostosować miasto do konkretnych potrzeb. Miałoby się tu znaleźć dużo zieleni, dodatkowe obiekty do produkcji żywności, szkoła, tereny sportowe, stadiony, szpitale, parki, hotele, urzędy, a nawet miejsca kultu i cmentarz. N-Ark wspomina nawet o czymś w rodzaju miejsca startu i lądowania rakiet, ale nie podaje przy tym więcej szczegółów.

Podbój oceanów, jak podbój kosmosu

Aby stworzyć Dogen, powstał plan założenia konsorcjum New Ocean (Nowy Ocean). To wspólne przedsięwzięcie przemysłu, środowisk akademickich i rządu, które integruje różne działy gospodarki.

Zastanawiać może ilość miejsca przeznaczona dla turystów. Oprócz powiązania z usługami kosmicznymi miasto ma postawić na turystykę medyczną, gastronomię związaną ze zdrową żywnością oraz usługi edukacyjne. Co więcej, przewiduje się także możliwość przyjmowania uchodźców klimatycznych.

Brak szczegółów, ambitny projekt i krótki termin

Całość ma być też wyjątkowo ekologiczna, choć w tym przypadku również firma nie ujawnia zbyt wielu szczegółów. Patrząc jednak na wizualizacje, możemy dostrzec duże ilości paneli słonecznych. Być może zostanie wykorzystana także energia z fal. Zastanawia także oszczędność energii i chłodzenie serwerów wodą oceaniczną - trzeba pamiętać, że ciepło przekazywane z urządzeń będzie tę wodę podgrzewało i nie pozostanie bez wpływu na środowisko.

Podobnie jak w przypadku rozwiązań technicznych, informacja o tym, gdzie pierwsze miasto Dogen miałoby powstać oraz ile może kosztować realizacja projektu również jest tajemnicą. N-Ark przewiduje tylko, że ma być ukończone do 2030 roku. Wzmianka o budowie to pierwsza informacja prasowa tego startupu, być może w kolejnych pojawi się więcej informacji. Patrząc jednak na działania Arabii Saudyjskiej i jej projektu Neom z flagowym obiektem The Line, nie możemy założyć, że powstanie pływające miasto jest niemożliwe do zrealizowania. Japonia dysponuje technologią, dzięki której może się to udać.

Przeczytaj także:

Niemcy będą rozwijać AI. Nowe centrum ma konkurować z Doliną Krzemową

W Meksyku powstaje budynek inspirowany zapadliskami na Półwyspie Jukatan

Monumentalny wieżowiec nowym centrum Rijadu, stolicy Arabii Saudyjskiej

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ekologia | miasta przyszłości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy