Nie lubisz swojej twarzy? Hiperrealistyczna maska z drukarki 3D ją zastąpi!

Japoński sklep Kamenya Omote wprowadził do sprzedaży drukowane w 3D maski, które charakteryzują się tak hiperrealistycznym odwzorowaniem szczegółów, że wyglądają jak prawdziwe ludzkie twarze - efekt jest jednocześnie imponujący i... mocno niepokojący.

Japoński sklep Kamenya Omote wprowadził do sprzedaży drukowane w 3D maski, które charakteryzują się tak hiperrealistycznym odwzorowaniem szczegółów, że wyglądają jak prawdziwe ludzkie twarze - efekt jest jednocześnie imponujący i... mocno niepokojący.
Te maski są tak realistyczne, że mogą oszukać ludzkie oko! /123RF/PICSEL (główne)/Yuichi Yamazaki/Getty Images (maska) /123RF/PICSEL

Regularnie piszemy o postępach w zakresie technologii drukowania 3D, która podbija kolejne branże rynku - jej potencjał dawno zaczął wykraczać poza "majsterkowanie" i od wielu lat słyszymy o innowacyjnych budynkach (nawet takich “żyjących" z genetycznie zmodyfikowanymi bakteriami E. Coli i innymi drobnoustrojami, które same zbudują się dla nas na Księżycu czy Marsie) czy zastosowaniach medycznych, w tym idealnie dopasowanych protezach oraz fragmentach... serca.

Reklama

Nie lubisz swojej twarzy? Drukarka 3D pozwoli "założyć" inną

Niestety coraz częściej docierają do nas też informacje o nadużyciach czy niebezpiecznych sytuacjach, jak choćby broń drukowana na domowych urządzeniach (były już przypadki aresztowań w Australii czy Wielkiej Brytanii) czy hiperrealistyczne maski, które pozwalają potencjalnie na "kradzież tożsamości". To właśnie w tych ostatnich specjalizuje się Shuhei Okawara, który od 2014 roku prowadzi w Tokio sklep o nazwie Kamenya Omote - kiedy otwierał swój biznes blisko 10 lat temu, z pewnością nie spodziewał się jednak, że w jego ofercie znajdą się modele tak "prawdziwe", że bez problemu można z ich pomocą oszukać ludzkie oko.

Przez lata Kamenya Omote oferowało asortyment ręcznie robionych masek dla grup teatralnych, przedstawiających złe duchy, duchy, zwierzęta i postacie z klasycznych opowieści ludowych.

Pomysł rozszerzenia działalności o realistyczne maski pojawił się dopiero jesienią 2020 roku, kiedy to Shuhei Okawara ogłosił kontrowersyjny projekt That Face, w ramach którego obiecywał 380 dolarów mieszkańcowi Tokio, który zdecyduje się "użyczyć" wizerunku w celu stworzenia realistycznej maski, a także procent z zysku, jeśli maska okaże się sukcesem sprzedażowym.

Spośród wszystkich chętnych wybrana została jedna osoba, a gotowy produkt tak spodobał się klientom, że wkrótce dołączyły do niej kolejne, a sklep Kamenya Omote zapowiada, że każdego roku będzie pozyskiwać prawa do nowych twarzy. I pomimo że maski sprzedawane są za blisko 1000 dolarów (tańsza jest "twarz" właściciela sklepu, która kosztuje 560 dolarów), to chętnych nie brakuje, szczególnie od czasu, kiedy dostępne są za pośrednictwem popularnej platformy internetowej Etsy. 

I chociaż maska służyć ma celom artystycznym czy czysto rozrywkowym, np. jako fragment kostiumu, a sklep Kamenya Omote zbiera dane kupujących i apeluje o ich zmianę podczas odsprzedaży, a także traktowanie właściciela twarzy uwiecznionej na masce z szacunkiem, to nietrudno wyobrazić sobie potencjalne nadużycia tego rozwiązania (kradzież tożsamości, ukrywanie wizerunku podczas popełniania przestępstwa itd.). Zresztą naukowcy już w 2019 roku, kiedy technologia nie była tak zaawansowana, ostrzegali przed płynącymi z niej zagrożeniami.

W badaniach opublikowanych na łamach magazynu Cognitive Research: Principles and Implications wyjaśniali, że hiperrealistyczne maski mogą być mylone z rzeczywistymi twarzami, a zdolność widza do odróżnienia maski od prawdziwej twarzy może być szczególnie osłabiona, jeśli maska naśladuje inną rasę, co otwiera drogę do wielu nadużyć oraz utrudnionej identyfikacji sprawców przestępstw.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: drukarki 3D
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy