AK-12, czyli pożądana wojenna zdobycz ukraińskich żołnierzy
Ukraińscy żołnierze fotografują się często ze zdobytymi karabinkami AK-12. Czy to cenna zdobycz, czy raczej "wojenna moda?
Dziś już można powiedzieć, że wojna w Ukrainie okazała się porażką rosyjskiej armii. Z powodu błędów taktycznych, kiepskiej logistyki i komunikacji ponosi znaczne straty w ludziach i sprzęcie. Ukraińskie wojsko chwali się zdobytymi czołgami, a nawet wyrzutniami Pancyr, które kosztują kilkanaście milionów dolarów.
Bez specjalnego rozgłosu Ukraińcy zdobywają też jednak inne trofea. To karabinki automatyczne AK-12, które nazywa się też "kałasznikowami piątej generacji". Ukraińcy zabierają je pojmanym rosyjskim żołnierzom - ale nie każdy jest w taki AK-12 uzbrojony. Karabinki te są na wyposażeniu tylko nielicznych doborowych rosyjskich jednostek.
Ze zdobytymi AK-12 fotografują się wyżsi rangą wojskowi, a nawet urzędnicy państwowi. Calibre Obscura publikuje na przykład zdjęcie gubernatora obwodu mikołajowskiego, Witalija Kima.