Co wiemy o kometach dzięki Kosmicznemu Teleskopowi Herschela?

Teleskop Kosmiczny Herschel przez ostatnie cztery lata badał chłodne obiekty wszechświata, w tym komety w zakresie mikrofalowym umożliwiającym między innymi dokonanie ocen proporcji deuteru do wodoru obecnych w tych obiektach. Uzyskane proporcje dla komet mocno zachwiały naszymi dotychczasowymi przekonaniami o miejscach powstania i ewolucji dynamicznej tych ciał.

Dzięki teleskopowi Herschel poznaliśmy stosunek deuteru do wodoru (D/H) w dwóch kometach. W jednej, 103P/Hartley 2, proporcja ta okazała się podobna do mierzonej w ziemskich oceanach, zaś w drugiej, C/2009 P1 Garradd, wyższa. Były to wyniki bardzo zaskakujące. Dlaczego?
 
- Stosunek deuteru do wodoru jest dla danego obiektu wskazaniem miejsca, gdzie powstawał on na początku istnienia Układu Słonecznego - wyjaśniła dr Sławomira Szutowicz z Zespołu Dynamiki Układu Słonecznego i Planetologii CBK PAN, współautorka prac dotyczących obu komet.

Reklama

W pierwotnej mgławicy, z której wyłaniało się Słońce, zachodziła odwracalna reakcja syntezy cząsteczek wody z udziałem zarówno wodoru, jak  i deuteru. W niskich temperaturach bardziej faworyzowana jest reakcja prowadząca do koncentracji deuteru w wodzie, stąd im dalej od Słońca powstawał obiekt, tym więcej powinno być tam deuteru w wodzie. Dalsza ewolucja stosunku deuteru do wodoru w funkcji odległości od Słońca była już wynikiem wzrostu ziaren i ich dynamiki w okresie już po powstaniu naszej gwiazdy.
 
Kometa C/2009 P1 Garradd jest kometą długookresową i badacze często zaliczają ją do grupy komet pochodzących z obłoku Oorta, które zgodnie z obowiązującymi poglądami uformowały się w zaraniu istnienia Układu Słonecznego, w pobliżu dużych planet gazowych - Jowisza, Saturna, Urana i Neptuna. Natomiast krótkookresowa kometa 103P/Hartley 2 należy do populacji komet, które powstawały w bardziej zewnętrznych częściach Układu Słonecznego, najpewniej dalej niż orbita Urana (pierwsza grafika w galerii tego artykułu).
 
Dziś znamy ponad dwa tysiące komet. Do niedawna tylko dla kilku jasnych i aktywnych możliwe było zmierzenie D/H. Co ważne, wszystkie z nich identyfikowano z populacją komet związanych z obłokiem Oorta. Według tych pomiarów - woda, główny składnik lodowych jąder komet, jest dwukrotnie bardziej bogata w deuter niż woda w ziemskich oceanach. Może wydawać się to paradoksalne, ale nie cała woda na naszej niebieskiej planecie jest tutaj od samego początku. Istnieją różne teorie na temat tego w ilu etapach i w jakich ilościach akumulowała ziemska woda, a w końcu z jak odległych obszarów Układu Słonecznego pochodzi woda dostarczona na Ziemię już po jej uformowaniu.

- Pierwotny lód wodny zachował się w obszarach Układu Słonecznego poza orbitą Marsa, skąd został dostarczony na Ziemię około 4 miliardy lat temu w okresie tzw. Wielkiego Bombardowania. Najpewniej istotnie uzupełnił znajdujące się już na Ziemi zasoby wody - dodała dr Szutowicz.

Zgodnie z obecnymi poglądami, co najwyżej 10 procent ziemskiej wody pochodzi z upadków komet. Tymczasem ostatnie wyniki obserwacji kosmicznym teleskopem Herschel podważają ten utarty pogląd, wskazując, że upadki komet mogły odegrać znacznie większą rolę w historii Ziemi. W poszukiwaniu "dostawców" wody na Ziemię bardzo ważnym miernikiem jest deuter. Na Ziemi stosunek deuteru do wodoru wynosi w przybliżeniu 1:6400. Podobny stosunek tych dwóch izotopów posiadają planetoidy poruszające się w zewnętrznym rejonie Pasa Głównego Planetoid, czyli bliżej orbity Jowisza. Stąd też powszechnie to właśnie one uważane są za głównego dostawcę wody na Ziemi.
 
Teleskop Herschel umożliwił odkrycie, że woda na komecie Hartley 2 charakteryzuje się takim samym stosunkiem deuteru do wodoru, jak woda w ziemskich oceanach. Bliskie przejście w listopadzie 2010 tej komety w pobliżu Ziemi pozwoliło na bardzo precyzyjną rejestrację jej promieniowania w dalekiej podczerwieni, czyli na pomiar emisji wody oraz ciężkiej wody w takim zakresie widma, który nie jest osiągalny przy użyciu teleskopów naziemnych. Ciężkiej wody jest bardzo niewiele w kometach, dlatego też strumień promieniowania jest niski i potrzebne są instrumenty o wysokiej czułości, takie jak HIFI na pokładzie Herschela.

- Nasze pomiary pokazały, że w wodzie komety Hartley 2 na jeden atom deuteru przypada 6200 atomów wodoru, czyli tak jak w wodzie ziemskiej (druga grafika w galerii tego artykułu). Stąd wniosek, że nie tylko kolizje z planetoidami, ale także komety powinny być poważnie brane pod uwagę w dyskusji o obiektach, które dostarczały w przeszłości wodę na Ziemię - podsumowała dr Szutowicz.

Powstają dodatkowe pytania, na które trudno odpowiedzieć. Czy niska wartość D/H wskazuje na to, że kometa Hartley 2 uformowała się znacznie bliżej Słońca niż dotąd sądzono? Czy obowiązująca teoria na temat rozkładu deuteru z odległością od Słońca powinna ulec zmianie?
 
Kolejne obserwacje kosmicznym teleskopem Herschel, tym razem emisji wody w długookresowej komecie C/2009 P1 Garradd, przyniosły kolejną niespodziankę. Nowe pomiary wyraźnie wskazały, że zawartość deuteru w tej populacji komet, a przynajmniej jej części, nie jest tak wysoka, jak dotychczas przyjmowano, chociaż wciąż większa niż w wodzie na Ziemi.

- Stąd paradygmat o dużej wartości D/H dla wszystkich tzw. komet z Obłoku Oorta przestaje być słuszny, wskazując na znaczną izotopową ich różnorodność - podkreśliła dr Szutowicz.

Ostatnie modele opisujące dynamikę Układu Słonecznego we wczesnych etapach jego ewolucji zdają się sugerować, że rozkład małych ciał (pierwotnych komet i planetoid) podlegał wielkoskalowym procesom wymieszania podczas migracji wielkich planet. Stąd przypuszczenie o możliwym zróżnicowaniu izotopowym obiektów należących do tej samej populacji dynamicznej.
 
Jeszcze niedawno o pochodzeniu komet wnioskowaliśmy wyłącznie z rachunków numerycznych. Te wskazują, że dwie główne populacje, na jakie dzielimy dziś obserwowane komety, powstawały u zarania formowania się Układu Słonecznego tylko w częściowo pokrywających się jego obszarach, generalnie w rejonach ówcześnie zajmowanych przez planety-olbrzymy i w Pasie Kuipera. Przy czym wydaje się, że komety krótkookresowe powstawały dalej od Ziemi niż komety długookresowe, dziś poruszające się po orbitach o mimośrodach bliskich jedynce. Te ostatnie, obecnie po raz pierwszy pojawiając się w wewnętrznych rejonach Układu Słonecznego, faktycznie przychodzą bezpośrednio z Obłoku Oorta, czyli hipotetycznego obłoku miliardów brył skalno-lodowych, poruszających się na dalekich rubieżach naszego Układu.

- Komety długookresowe, takie jak C/2009 P1 Garradd, mylnie jednak utożsamia się z kometami dynamicznie nowymi, czyli nowymi gośćmi przybyłymi bezpośrednio z Obłoku Oorta. Być może ewolucja dynamiczna C/2009 P1 jest bardziej skomplikowana, niż dotąd sądziliśmy. Spośród komet o obecnie znanym stosunku D/H, tylko jedna wydaje się być kometą dynamicznie nową. To także ciekawe czasy dla badaczy ewolucji dynamicznej małych ciał Układu Słonecznego - skomentowała dr hab. Małgorzata Królikowska-Sołtan z Zespołu Dynamiki Układu Słonecznego i Planetologii CBK PAN.
 
Badania naukowców z CBK PAN związane z misją Herschel sfinansowano dzięki grantowi Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego (181/N-HSO/2008/0). Dotychczas ukazało się kilkanaście publikacji z udziałem polskich naukowców, dotyczących obserwacji atmosfer dużych planet, księżyców Saturna oraz Marsa, a także atmosfer kometarnych. Wysoka rozdzielczość obserwacji spektroskopowych pozwoliła m.in. monitorować w atmosferze kometarnej anizotropową emisję wody. Przykład takiej emisji, czyli przestrzenny rozkład jej intensywności, jaki 19 lipca 2010 zarejestrował teleskop Herschel dla krótkookresowej komety 10P/Tempel 2.

Źródła informacji (CBK PAN)

Centrum Badań Kosmicznych PAN

Źródło informacji

Kosmonauta
Dowiedz się więcej na temat: Kosmos | komety | astronomowie | kometa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy