Pożary na Rodos. Samoloty z turystami z Polski nadal tam latają

Chociaż na greckiej wyspie Rodos szaleją pożary, to w dalszym ciągu docierają tam nowi turyści, w tym z Polski. Mimo wyjątkowo trudnej sytuacji na południowym wschodzie wyspy, na północy greckie wakacje trwają w najlepsze.

Pożary na Rodos, koszmar na wakacjach

Od kilku dni grecka wyspa Rodos stała się areną niezwykle trudnej walki człowieka z żywiołem. Szalejący pożar trawi coraz większe połacie tereny, stwarzając ogromne zagrożenie dla mieszkańców i wielu przebywających tam turystów. W sieci nie brakuje przerażających obrazków z ewakuacji, które są przeprowadzane na masową skalę. Wielu turystów musiało w ekspresowym tempie opuścić hotel i udać się do punktów ewakuacyjnych. Część z nich została zabrana z plaży, a następnie przetransportowana w bezpieczne miejsca.

Łącznie ewakuowano około 1200 Polaków. Część turystów wróciła do kraju, niektórzy zostali przeniesieni lub wrócili do hoteli, jeżeli sytuacja zdążyła się uspokoić. Obecnie na greckiej wyspie przebywa 5000 osób z naszego kraju. Co więcej, niektóre biura podróży nadal organizują wycieczki w tym kierunku. Jak to możliwe, że na wyspę, mimo pożarów, nadal przylatują turyści?

Reklama

Loty na Rodos bez utrudnień

Jak przyznał Paweł Niewiadomski, prezes Polskiej Izby Turystyki, Rodos należy podzielić na dwa obszary - południe, gdzie trwa walka z pożarami i północ, gdzie ten problem nie występuje. To właśnie tam odpoczynek turystów z Polski i nie tylko jest obecnie niezakłócony. To oznacza, że biura podróży mogą w dalszym ciągu świadczyć swoje usługi i zapewniać turystom realizację zakupionych wczasów, które odbywają się w regionach niezagrożonych podziałami.

Na Rodos samoloty latają w dalszym ciągu, nawet w weekend wyruszył w tym kierunku nowy turnus rodzimych turystów. Nie oznacza to jednak, że wszyscy decydują się zrealizować pierwotny plan wypoczynku. Faktem jest, że wizja wakacji na wyspie w takiej sytuacji (nawet mimo sporej odległości od pożarów) może być przerażająca. Jak wyglądają kwestie prawne i czy turyści mają prawo do rezygnacji z wykupionych wycieczek?

Jak powiedział Niewiadomski w rozmowie z TVN24, turystyka na północy wyspy odbywa się bez problemów wynikających z pożarów. Co, gdy ktoś obawia się wylotu w kierunku greckiej wyspy? Aby odzyskać pieniądze w przypadku rezygnacji z wakacji, dana nieprzewidziana okoliczność (np. pożar) musi mieć miejsce bezpośrednio przy naszym miejscu docelowym. W skrócie pożar musi realnie zagrażać miejscowości, w które miałby zostać zrealizowany nasz pobyt.

Warto zaznaczyć, że turyści nie są zmuszani do realizowania swoich wakacji w przypadku obaw o zdrowie, bezpieczeństwo i dalszy rozwój sytuacji na Rodos. Biura podróży są w stały kontakcie z osobami, które posiadały takie rezerwacje i oferują wiele opcji zastępczych. Jak poinformował Niewiadomski, w grę wchodzą nie tylko zmiany terminów, ale również rozwiązania zastępcze.

Co z Polakami na Rodos?

Spora część turystów wyruszających na Rodos musiała zmienić plany. Z poniedziałkowych lotów na grecką wyspę zrezygnowała m.in. Itaka i Grecos - mowa o turnusie turystów, którzy mieli wypoczywać w części hoteli na wyspie, które mogły być zagrożone pożarami. Obecnie trwają ewakuacje i organizowanie pomocy dla podróżnych przebywających na wyspie. W tym również organizowanie dokumentów, jeżeli te zostały pozostawione w hotelach na skutek ewakuacji.

Komunikatem w sprawie kryzysowej sytuacji podzieliło się również Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Jak poinformowano, trwa monitorowanie sytuacji i udzielanie niezbędnej pomocy Polakom przebywającym w zagrożonych obszarach Grecji. Ambasada Polski w Atenach potwierdza, że ich zdrowiu i życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Więcej informacji można uzyskać pod numerem telefonu +30 693 655 46 29.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rodos | Grecja | wakacje | pożar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy