Przepraszamy piratów!

MPAA (Motion Picture Association of America), stowarzyszenie producentów filmowych, którego zadaniem jest m.in. walka z piractwem, przyznało się do błędu, w wyniku którego aż o 200 proc. zawyżyło poziom piractwa w kampusach uniwersyteckich.

Błędne informacje pochodzą z 2005 roku i zostały użyte przez MPAA m.in. podczas zeznań przed Kongresem czy do lobbowania za wprowadzeniem odpowiednich przepisów.

MAPP informuje, że dane otrzymała od wynajętej przez siebie firmy konsultingowej LEK. Jeden z jej pracowników, podczas ich wprowadzania do systemu komputerowego popełnił błąd. W jego wyniku do MPAA trafiły informacje, że z powodu piractwa na kampusach wpływy ze sprzedaży filmów są zmniejszone o 44 proc.. Teraz MPAA jeszcze raz przyjrzała się tym danym i po odkryciu błędu stwierdziła, ze wpływy te są zmniejszone o 15 proc.

Reklama

Przedstawiciele MPAA zapowiedzieli, że organizacja wynajmie niezależną firmę, która sprawdzi informacje dostarczane przez LEK.

Tymczasem krytycy twierdzą, że nawet dane mówiące o 15-procentowym zmniejszeniu wpływów są zawyżone. Zdaniem Marka Lukera, wiceprzezesa organizacji EDUCASE, MPAA nie bierze pod uwagę faktu, że 80 proc. studentów mieszka poza kampusami. Jego zdaniem przemysł filmowy traci wskutek studenckiego piractwa około 3 proc. wpływów.

Mariusz Błoński

kopalniawiedzy.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy