Profesjonaliści (ledwo) wygrali z maszyną

Zakończył się pojedynek pokerowy pomiędzy maszyną a ludźmi.

Naprzeciwko siebie stanęli program Polaris i dwaj zawodowi pokerzyści zaliczani do światowej czołówki: Phil Laak i Ali Eslami. Mężczyźni siedzieli w dwóch różnych pokojach, przed laptopami i rozgrywali odmianę Texas Hold'Em.

Mecz, w której stawką było 50 000 dolarów, został zorganizowany przez Association for the Advancement of Artificial Intelligence (Towarzystwo na Rzecz Postępu Sztucznej Inteligencji).

Turniej składał się z czterech rund, po 500 rozdań w każdej. Pierwszą rundę z nieznaczną przewagą wygrał Polaris, jednak była ona tak mała, iż ogłoszono remis. Drugą program wygrał już zdecydowanie. Dwie kolejne należały już do ludzi.

Reklama

Po meczu Eslami stwierdził:

- Na szczęście to już koniec. Jestem zdziwiony, że wygraliśmy. On jest tak dobry, że w przyszłości będzie bardzo trudno go pokonać.

Podczas meczu programiści Polarisa wypróbowywali różne odmiany programu. Gracze zauważyli między nimi różnicę. Jedną z odmian, nazwaną Mr. Pink (Pan Różowy), Laak określił jako ostrożnego, uważnego, zdyscyplinowanego i myślącego gracza. Z kolei Agent Orange grał, według Laaka, jak szalony, naładowany kokainą maniak z siekierą w dłoni.

Również i on przyznał, że przewaga obu graczy była minimalna.

Mariusz Błoński

kopalniawiedzy.pl
Dowiedz się więcej na temat: Polaris
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy