Strefy życia na obcych planetach mogą nas zaskoczyć. Nie są jak na Ziemi

Do tej pory odkryliśmy ponad 5300 planet pozasłonecznych, lecz żadna nie przypomina Ziemi. Czy szukając pozaziemskiego życia, nasz wzrok powinien zwrócić się ku światom, które w mniejszym stopniu przypominają Błękitną Planetę?

Astronomowie odkryli ponad 5300 egzoplanet, niestety spora część z nich nie znajduje się w tzw. ekostrefie, która mogłaby zapewnić warunki do istnienia życia w takiej formie, jaką znamy. Wśród odkrytych nowych światów aż 1836 planet jest podobnych do Neptuna, zaś 1659 ciał niebieskich przypomina Jowisza. Tak zwanych superziem zarejestrowano 1605, z kolei planet skalistych, typu ziemskiego odkryto "zaledwie" 195.

Część z tych światów znajduje się na tyle blisko swoich gwiazd, że zawsze są zwrócone ku nim w tę samą stronę. Oznacza to w rzeczywistości, że jedna strona planety jest zawsze rozgrzana przez gwiazdę, a druga skąpana jest w wiecznym mroku z ekstremalnie niskimi temperaturami.

Reklama

Nowe badania dotyczące poszukiwań obszarów zdatnych do życia

Wydaje się, że światy tego typu są niegościnne dla wszelkiego typu życia, jednakże naukowcy są innego zdania. Na tych planetach istnieje miejsce, w którym mogą istnieć odpowiednie warunki do egzystencji, miejsce, gdzie spotyka się dzień z nocą - jest to strefa niekończącego się zmierzchu.

Jak mówi Ana Lobo z University of Californie Irvine: - Zazwyczaj szukasz planety, która znajduje się w idealnym miejscu o odpowiedniej temperaturze, aby mieć wodę w stanie ciekłym. Jednakże my badamy planety, na której strona dzienna może być gorąca, znacznie wykraczająca poza warunki zamieszkania, a nocna strona będzie zamarznięta, potencjalnie pokryta lodem.

Obecnie wykorzystywane technologie koncentrują się w poszukiwaniu egzoplanet, które znajdują się stosunkowo blisko swoich gwiazd, okrążając je w mniej niż 100 dni. Większość gwiazd w kosmosie to czerwone karły, które są mniejsze i chłodniejsze od naszego Słońca, przez co ekosfery znajdują się bliżej nich. Jednakże wskutek "blokowania grawitacyjnego" ruch rotacyjny planet znajdujących się w tej strefie, zatrzymał się — jedna strona planety jest zawsze zwrócona ku swojej gwieździe. Podobne zjawisko występuje w układzie Ziemia - Księżyc.

Naukowcy, wykorzystując zmodyfikowane oprogramowanie do modelowania klimatu, które zazwyczaj jest używane na Ziemi, przeanalizowali strefy nadające się do zamieszkania w "zatrzymanych światach".

- Staramy się zwrócić uwagę na planety o większej ilości wody, które pomimo braku rozległych oceanów, mogą mieć jeziora lub inne mniejsze zbiorniki ciekłej wody, mogą być one bardzo obiecujące - powiedziała Lobo. Wyniki analiz wykazały, że jeśli po gorącej stronie planety istniałyby ciekłe oceany, to atmosfera planety byłaby wypełniona parą, która wywołałaby zabójcze efekty cieplarniane.

W optymalnym przypadku życiu sprzyjałaby niewielka liczba zbiorników wodnych. Wówczas strefa wiecznego półmroku byłaby zdatna do życia - wytworzyłby się "pas życia" o umiarkowanym klimacie okrążający egzoplanetę. Z lodowców, które potencjalnie znajdowałyby w strefie mroku i których fragmenty znajdowałyby się w strefie zmierzchu, płynęłaby woda pozwalająca na rozwój form życia.

Naukowcy w swoim artykule naukowym piszą: "Ogólnie rzecz biorąc, brak obfitej wody powierzchniowej w tych symulacjach może stanowić wyzwanie dla życia w tych warunkach, ale mechanizmy, w tym przepływy lodowców, mogą pozwolić na wystarczającą akumulację wody powierzchniowej, aby utrzymać lokalnie wilgotny i umiarkowany klimat na lub w pobliżu stref zmierzchu". Wyniki badań zostały opublikowane w The Astrophysical Journal.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kosmos | Egzoplaneta | życie pozaziemskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy