Polacy będą badać koronawirusy. Mamy nowe laboratorium

Na Międzyuczelnianym Wydziale Biotechnologii UG i GUMed oficjalnie otwarto nową przestrzeń badawczą, która spełnia wymogi bezpieczeństwa na poziomie BSL-3+. Oznacza to, że polscy naukowcy będą badać groźne wirusy, w tym SARS-CoV-2 czy kleszczowego zapalenia mózgu.

Na Międzyuczelnianym Wydziale Biotechnologii UG i GUMed oficjalnie otwarto nową przestrzeń badawczą, która spełnia wymogi bezpieczeństwa na poziomie BSL-3+. Oznacza to, że polscy naukowcy będą badać groźne wirusy, w tym SARS-CoV-2 czy kleszczowego zapalenia mózgu.
Pojawiają się kolejne warianty SARS-CoV-2. Polscy naukowcy będą mogli je badać w nowoczesnym laboratorium /123RF/PICSEL

Jak poinformował Uniwersytet Gdański, na Międzyuczelnianym Wydziale Biotechnologii UG i GUMed już niebawem pracę rozpocznie nowoczesne laboratorium BSL-3+. Jak przy okazji oficjalnego otwarcia mówiła prof. Krystyna Bieńkowska-Szewczyk, jest to efekt wieloletniej pracy wirusologów tych placówek, którzy mają naprawdę duży wkład w badanie groźnych wirusów. Zdobyli wiele grantów międzynarodowych, w ciągu ostatnich 10 lat opublikowali ponad 140 prac naukowych i otrzymali ok. 20 patentów, badając głównie herpeswirusy, czyli wirus opryszczki, ospy wietrznej, wirusy grypy czy wirus Zika.

Reklama

Polscy naukowcy dostali innowacyjne laboratorium

Teraz zakres ich prac zostanie rozszerzony o SARS-CoV-2 czy kleszczowe zapalenie mózgu, bo nowe laboratorium jest sklasyfikowane jako BSL-3+ (ang. Biosafety Level). Warto tu zaznaczyć, że poziom bezpieczeństwa biologicznego ocenia się w czterostopniowej skali, a laboratorium BSL-4 (umożliwiającego badanie najbardziej niebezpiecznych patogenów, które powodują wysokie ryzyko śmiertelnych chorób i dla których nie mamy dostępnych szczepionek czy leków, jak Ebola czy Marburg) jeszcze w Polsce nie ma, więc mowa o innowacyjnej przestrzeni badawczej ważnej w skali całego kraju. 

To nowoczesne laboratorium BSL-3+

BSL-3 to z kolei poziom bezpieczeństwa pozwalający na pracę na patogenach, które mogą powodować poważne choroby i być śmiertelne, są przenoszone drogą kropelkową, ale zwykle istnieją środki zapobiegawcze czy leczenie. A mowa tu o wywołujących gruźlicę Mycobacterium tuberculosis, SARS-CoV-1, MERS-CoV, chikungunya, wirus żółtej gorączki, wirus Zachodniego Nilu, czy SARS-CoV-2.

Ze względu na zagrożenia związane z pracą nad żywymi wirusami w laboratorium obowiązuje wiele zabezpieczeń, m.in. osobna oczyszczalnia ścieków, specjalne śluzy wejściowe i komory do sterylizacji czy nakaz noszenia specjalistycznych skafandrów.

Naukowcy wyjaśniają przy okazji, że w poprzednim laboratorium BSL-2 nie można było badać patogenów przenoszonych drogą powietrzną, np. koronawirusów, a więc i SARS-CoV-2, co uniemożliwiło ośrodkowi pomoc w walce z pandemią. W nowym jest to już możliwe, bo wyposażone jest w specjalistyczne środki bezpieczeństwa, które uniemożliwiają choćby wydostanie się patogenów na zewnątrz. Wszystko to ma jednak swoją cenę, bo nowe laboratorium kosztowało ok. 5,5 mln złotych (4 mln złotych pochodziło z dotacji Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego).

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: koronawiurs | zdrowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy