Co to będzie, co to będzie? Czego możemy się spodziewać po iPhone'ach 14?

W internecie regularnie pojawiają się plotki na temat premiery najnowszych iPhone'ów z serii 14. Czy tym razem dostaniemy aż cztery wersje? Co będzie je różniło? I co z tym nieszczęsnym portem ładowania?

Najnowszych telefonów z logo nadgryzionego jabłka możemy oczekiwać jesienią tego roku. Po raz pierwszy oficjalnie zostaną prawdopodobnie przedstawione na konferencji Apple we wtorek 13 września. Jak donosi Bloomberg, Apple niedawno rozpoczęło nagrywanie prezentacji tych telefonów.

Co to będzie, co to będzie?

Spodziewamy się premiery czterech modeli. Zakładamy, że pojawią się:

  • 6,1-calowy iPhone 14,
  • 6,7-calowy iPhone 14 Max,
  • 6,1-calowy iPhone 14 Pro,
  • 6,7-calowy iPhone 14 Pro Max.

Gdyby tak się stało, oznaczałoby to, że Apple (przynajmniej na razie) wycofuje się z produkcji iPhonów mini. Jeśli wierzyć plotkom, telefony z tej serii mogły nie sprzedawać się tak dobrze, jak by tego oczekiwano, choć firma oficjalnie nigdy tego nie potwierdziła. 

Reklama

iPhone 14 oraz 14 Max wizualnie mają być raczej podobne do iPhone'a 13. Szykują się jednak ciekawe zmiany w obrębie pozostałych modeli, które mogą znacznie zwiększyć różnice pomiędzy wersjami standardowymi a tymi pro. 

W końcu będzie można to powiedzieć - żegnaj, notch! Ale jak to nie we wszystkich modelach?

Ta charakterystyczna wysepka z aparatem, głośnikiem i sensorami nie ma raczej zbyt wielu fanów, choć na telefonach Apple znajduje się już od 2017 roku. Gdy inne firmy zdecydowanym krokiem odchodziły od takiego rozwiązania w poprzednich latach, zgodnie z informacjami przekazanymi przez analityka Ming-Chi Kuo, firma z Cupertino zrezygnuje z nich prawdopodobnie dopiero w tym roku.

Mówi się jednak, że zabieg ten nie zostanie zastosowany do wszystkich iPhone’ów z serii 14 - a jedynie do wersji Pro oraz Pro Max. Krążą dwie teorie - w jednej przyszłe smartfony z nagryzionym jabłkiem mają zostać z jedynie maleńką kropką na górze ekranu z aparatem, w którym firma umieści również system rozpoznawania twarzy (Face ID). Natomiast druga zakłada, że zostanie swego rodzaju fasolka oraz kropka. Jak będzie ostatecznie, dowiemy się już niedługo.

Kolejne zmiany w obrębie dwóch grup modeli

Nie tylko nieobecność notcha ma podzielić najnowsze iPhony. W iPhonie 14 Pro i Pro Max może też pojawić się tytanowa obudowa w miejsce tej ze stali nierdzewnej.

Wersje podstawowe (14 i 14 Max) prawdopodobnie ukażą się w wersji czarnej, białej, niebieskiej, fioletowej oraz czerwonej, natomiast Pro i Pro Max w złotej, grafitowej, srebrnej i fioletowej.

Jak to zwykle bywa - nowe iPhony dostają także nowe procesory. W tym roku miałby to być układ A16, jednak Ming-Chi Kuo sugeruje, że ta zmiana może mieć miejsce jedynie w modelach Pro i Pro Max, a inne miałyby zostać przy chipie A15 Bionic. Mimo tego na pewno można spodziewać się poprawy wydajności w obrębie wszystkich iPhone’ów 14, gdyż ma to miejsce rok w rok.

Z kolei analityk Jeff Pu mówi, że iPhony 14 Pro i Pro Max otrzymają trzy obiektywy, z czego szerokokątny ma mieć rozdzielczość 48 MP. Jak wiemy, już z 12 MP te smartfony radzą sobie bardzo dobrze ze zdjęciami, warto więc pewnie czekać na to, co będą potrafiły w nowej wersji. Ulepszony obiektyw ma móc również nagrywać filmy w 8K. Pozostałe, czyli ultraszerokokątny oraz teleobiektyw mają zostać przy 12 MP.

Przewiduje się, że także funkcja Always-On-Display ma być dodana jedynie na wersjach Pro i Pro Max.

Wspólne nowości

Wszystkie iPhony będą obsługiwały sieć 5G. W związku z tym mogą być wyposażone w modem Qualcomm Snapdragon X65, co miałoby umożliwić korzystanie z funkcji łączności satelitarnej. Spodziewamy się też, że będą obsługiwały łączność WiFi 6E, a to przełożyłoby się na wzrost wydajności, niskie opóźnienia, zmniejszenie zakłóceń i większą przepustowość. Zmiana może nastąpić również w obrębie portu ładowania - ale czy można już teraz oczekiwać USB-C? Prawdopodobnie nie, mimo porozumienia zawartego przez Parlament Europejski w tej sprawie. Może to być natomiast ostatnia seria telefonów z portem Lightning. Na wszystkich tych telefonach na pewno zobaczymy za to iOS-a 16.

Tajemnicą pozostaje cena - mówi się, że należy się spodziewać podwyżek o co najmniej 500 zł, ale pojawiły się też głosy, że ewentualna zmiana nie będzie dotyczyła dwóch podstawowych modeli. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: iPhone 14 | Apple | nowości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy