Wielka Brytania przeprowadzi test broni jądrowej

Brytyjski okręt podwodny HMS Vanguard pierwszy raz od 8 lat w ramach testów wystrzeli atomowy pocisk Trident. Będzie to ostateczny sprawdzian dla zmodernizowanej jednostki, która może wziąć udział w wojnie z Rosją.

Brytyjski okręt podwodny HMS Vanguard pierwszy raz od 8 lat w ramach testów wystrzeli atomowy pocisk Trident. Będzie to ostateczny sprawdzian dla zmodernizowanej jednostki, która może wziąć udział w wojnie z Rosją.
Wielka Brytania przeprowadzi test broni jądrowej /British Army /materiały prasowe

Jak donosi The Times, eksperyment ma nastąpić w ciągu najbliższych kilku dni. Brytyjski okręt podwodny HMS Vanguard wystrzeli atomowy pocisk pierwszy raz od 8 lat. Będzie to pocisk jądrowy Trident. Ze względów bezpieczeństwa, cała akcja ma być przeprowadzona u wybrzeży USA.

Pocisk ma wystartować z okrętu w słynnym porcie Canaveral na Florydzie i przelecieć ok. 6 tysięcy kilometrów nim uderzy w wodę na środku Atlantyku, pomiędzy wybrzeżem Afryki i Ameryki Południowej. Chodzi tutaj o niezakłócenie normalnej żeglugi morskiej na Oceanie Atlantyckim.

Reklama

Okręt podwodny HMS Vanguard z testem broni jądrowej

Co ciekawe, wystrzelenie pocisku Trident D5 miało miejsce już kilka razy, ale ostatnio doszło do awarii i pocisk uległ autodestrukcji. Teraz test ma zakończyć się sukcesem. W ostatnich latach dokonano wielu modernizacji w okręcie, by mógł on sprostać najnowszym wymaganiom wojennym.

Osiągnięcie pełnej zdolności operacyjnej HMS Vanguard z pociskami jądrowymi na pokładzie, ma za zadanie przekazać wymowną informację na Kreml, że armia jest gotowa do obrony Wielkiej Brytanii i krajów sojuszniczych. Jest to niezwykle ważne zwłaszcza teraz, gdy eksperci ostrzegają, że Rosja w ciągu 3 lat osiągnie zdolność do zaatakowania krajów NATO.

Czym jest pocisk balistyczny Trident?

Trident D5 to pocisk balistyczny zdolny do przenoszenia nawet 12 głowic jądrowych. Chodzi o pociski z głowicami W76-1 o mocy 90 kT, W88 o mocy 455 kT lub nowymi W76-2 o zredukowanej mocy 5-6 kT. Wszedł on do służby w 1990 roku. Cechuje się on świetną celnością, system nawigacji bazuje na pozycji gwiazd, a w końcowej fazie lotu może rozpędzić się do nawet 30 tysięcy km/h.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy