Wielka Brytania chce kupić Taurusy i wysłać na Ukrainę

Wspaniałe wiadomości dochodzą do nas z Wielkiej Brytanii. Tamtejszy rząd ma zamiar kupić niemieckie superpociski dalekiego zasięgu i przekazać je Ukrainie.

Wspaniałe wiadomości dochodzą do nas z Wielkiej Brytanii. Tamtejszy rząd ma zamiar kupić niemieckie superpociski dalekiego zasięgu i przekazać je Ukrainie.
Wielka Brytania kupi Taurusy i wyśle na Ukrainę? /TAURUS Systems GmbH /materiały prasowe

Od wielu miesięcy toczy się gorący spór w sprawie dostawy niemieckich rakiet manewrujących dalekiego zasięgu o nazwie Taurus na Ukrainę. Olaf Scholz, kanclerz Niemiec, i wielu polityków nie chce przekazać pocisków Taurus do Ukrainy, ponieważ obawiają się reakcji Kremla.

Reklama

Ukraińcy za pomocą tej broni mogliby dokonywać ataków nie tylko na rosyjskie samoloty, okręty i bazy wojskowe, ale również w końcu w zasięgu ręki byłoby ostateczne zniszczenie Mostu Krymskiego, czyli najważniejszego rosyjskiego szlaku logistycznego na Krym.

Pociski Taurus mogą w końcu trafić na Ukrainę

Pociski Taurus mają bowiem jeden najważniejszy atrybut. Obecnie dysponują największym zasięgiem ze wszystkich pocisków manewrujących używanych przez kraje NATO. Chodzi tutaj o nawet 500 kilometrów. Kolejnym plusem jest możliwość ich odpalania z samolotów.

Wracając jednak do tematu, pojawiła się ciekawa oferta od Brytyjczyków w tej sprawie. Jak informuje dziennik Handelsblatt, powołując się na źródła w Berlinie, Wielka Brytania mogłaby pomóc kanclerzowi wyjść z twarzą z obecnych kłopotów. Tamtejsza armia złożyła zapytanie do rządu Niemiec o możliwość zakupu pocisków Taurus. Plan zakłada przejęcie nieznanej liczby sztuk tej broni, a następnie wysłanie ich na Ukrainę, by Siły Zbrojne Ukrainy mogły uczynić z niej praktyczny użytek.

Niemcy boją się reakcji Rosji na przekazanie pocisków Taurus

Gdyby udało się zrealizować ten plan, sytuacja na froncie mogłaby szybko odmienić się na lepsze dla naszych wschodnich sąsiadów. Niestety, są na to małe szanse. Rząd Niemiec bardzo obawia się reakcji Rosji. Przedstawiciele Kremla wielokrotnie zapowiadali, że jeśli Niemcy przekażą chociaż jeden pocisk Taurus, to armia dokona ataku jądrowego na zakłady produkujące tę broń w Bawarii.

Istnieje też możliwość, że Władimir Putin widząc coraz większe problemy na froncie, może zdecydować się użyć taktycznej broni jądrowej na Ukrainie, np. do ataku na tamtejsze lotniska, infrastrukturę krytyczną czy składy amunicji. Wówczas skutki takich działań byłyby opłakane dla Ukrainy i Europy.

Co ciekawe, Jürgen Nauditt przyznał, że Niemcy mają w swoich zapasach wolnych ok. 600 pocisków Taurus, z czego 300 jest gotowych do użycia i można je natychmiast przekazać Ukrainie. Rząd miał konsultować z producentem kwestię zmniejszenia zasięgu pocisków do np. 300 kilometrów, ale nie było tutaj żadnego końcowego rezultatu. Wszystko wskazuje na to, że gdyby udało się teraz je zakupić, to Ukraińcy po ich przerobieniu mogliby ich użyć dopiero za ok. pół roku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy