Rosyjscy żołnierze opowiadają o ukraińskich dronach zrzucających... ładunki jądrowe
Słyszeliśmy już legendy i piosenki o tureckich Bayraktarach siejących postrach wśród rosyjskich sił, ale żeby... ładunki jądrowe? Zdaniem rosyjskich sił Ukraińcy dysponują dronami zdolnymi do przenoszenia takich pocisków i użyli ich podczas kontrofensywy w obwodzie mikołajowskim.
Rosyjscy żołnierze przekonują, że część ich pobratymców zginęła podczas "tajemniczego incydentu" na terenie okupowanej Kosy Kinburnskiej, która jest ostatnią częścią obwodu mikołajowskiego okupowaną przez armię Putina. W mediach społecznościowych pojawiły się doniesienia, jakoby Ukraińcy wykorzystali do ataku na rosyjskie pozycje tajemniczy dron, który zrzucił broń "nuklearną", w wyniku czego zginęło kilkudziesięciu żołnierzy, a konstrukcje obronne zostały doszczętnie zniszczone.
Strona ukraińska postanowiła szybko zdementować te plotki, przy okazji ośmieszając okupanta - Witalij Kim, gubernator obwodu mikołajowskiego, potwierdził działania armii ukraińskiej na okupowanej Mierzei Kinburn, ale zaznaczył, że Rosjanie nazywają "bronią nuklearną" zwykłą 9-kilogramową amunicję termobaryczną, przenoszoną przez zmodyfikowany specjalnie w tym celu dron transportowy.