Potężne systemy S-400 od Turcji dla Ukrainy? Obawy Kremla

Okazuje się, że turecka armia może przekazać swoje najpotężniejsze rosyjskie systemy obrony powietrznej Ukrainie. To byłby potężny cios dla Kremla.

Okazuje się, że turecka armia może przekazać swoje najpotężniejsze rosyjskie systemy obrony powietrznej Ukrainie. To byłby potężny cios dla Kremla.
Potężne systemy S-400 od Turcji dla Ukrainy? /123RF/PICSEL

Turcja od jakiegoś czasu stara się pozyskać do swojej modernizowanej armii najnowocześniejsze amerykańskie myśliwce F-35 Lightning II. Jednak Waszyngton nie chce się na to zgodzić, gdyż ma obawy o wykorzystywane przez turecką armię najpotężniejsze rosyjskie systemy obrony powietrznej S-400.

Reklama

Waszyngton obawia się wykorzystywania w kraju swoich myśliwców tuż obok rosyjskich systemów. Pentagon zażądał od Ankary, by armia wyłączyła z użytku systemy S-400 i dała zielone światło do wejścia do struktur NATO kolejnego kraju, czyli Szwecji.

Ukraina może otrzymać systemy obrony S-400

— Wciąż uważamy, że udział Turcji w programie myśliwców F-35 pozostaje w sprzeczności z użytkowaniem przez nią systemów S-300 i S-400. Zatem wciąż prowadzimy rozmowy. Jeśli Turcja byłaby w stanie rozwiać nasze obawy na ten temat, wówczas mogłoby dojść do ruchu w stronę powrotu do programu F-35 — powiedział rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby.

Wszystko wskazuje na to, że Ankara przystanie na te warunki Waszyngtonu, co oznaczać będzie, że rosyjskie systemy obrony zostaną wyłączone z użytku. W związku z tym pojawiły się informacje, że jest bardzo prawdopodobne przekazanie tej broni Ukrainie, która uczyni z niej naprawdę dobry użytek.

Myśliwce F-35 dla Turcji w zamian za systemy S-400

Eksperci militarni uważają, że systemy S-400 w rękach Sił Zbrojnych Ukrainy będą potężnym ciosem dla Kremla. Te urządzenia są uznawane przez władze Rosji za najbardziej zaawansowane na świecie. Gdyby zaczęły one chronić ukraińskich miast przed atakami rakietowymi Rosji, sytuacja na froncie mogłaby diametralnie się odmienić na lepsze dla naszego wschodniego sąsiada.

Systemy S-400 będą mogły w podobny świetny sposób, a może nawet znacznie lepiej neutralizować rosyjskie rakiety od podobnych urządzeń dostarczonych na Ukrainę przez kraje NATO, w tym sam Waszyngton. Ostateczne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły, ale wszystko jest ku najlepszej drodze do realizacji tej wizji.

Kreml obecnie może mieć 10 pułków wyposażonych w tę broń. Atrybutem systemu S-400 Triumf jest jego duży zasięg. W przypadku S-300 jest to 100 kilometrów, a pociski z S-400 mogą niszczyć cele w promieniu nawet 250 kilometrów. Ta broń ofensywno-defensywna została opracowana przez Centralne Biuro Konstrukcyjne Ałmaz-Antiej i wdrożona do rosyjskiej armii w 2007 roku.

Czym są rosyjskie systemy obrony S-400?

S-400 może korzystać z czterech nowych typów rakiet, tj. 48N6E3 (rakiety dalekiego zasięgu 240 km), 40N6 (rakieta dalekiego zasięgu 400 km do zwalczania samolotów kontroli i wczesnego ostrzegania AWACS, JSTARS), 9M96E i 9M96E2 (rakiety jednostopniowe o zasięgu odpowiednio 40 i 120 km) oraz rakiet używanych przez poprzedni system S-300PMU2 Faworit (48N6E, 48N6E2). Co istotne, system S-400 może być uzbrojony w zestaw różnych rakiet, co znacznie zwiększa możliwości jego dopasowania do zagrożenia... a przynajmniej teoretycznie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: F-35 | Pentagon | Szwecja | Turcja | Turcji | Ukraina | Waszyngton | sprzęt wojskowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy