"Jesteśmy niewidzialni". "Diabły i Anioły" polują na rosyjskich dowódców

Nie tylko "Duchy Bachmutu". Ukraińska armia dysponuje większą liczbą elitarnych jednostek snajperskich, których celem jest "strategiczne wybieranie celów", czyli neutralizacja ważnych rosyjskich dowódców.

Nie tylko "Duchy Bachmutu". Ukraińska armia dysponuje większą liczbą elitarnych jednostek snajperskich, których celem jest "strategiczne wybieranie celów", czyli neutralizacja ważnych rosyjskich dowódców.
Ukraiński snajper (zdj. ilustracyjne) /ANATOLII STEPANOV / AFP /AFP

Wojna w Ukrainie to śmiercionośna mieszanka pocisków artyleryjskich, ataków rakietowych i pól minowych, które utrudniają lub wręcz uniemożliwiają walkę wojskom lądowym. Są jednak wyspecjalizowane grupy, którym takie warunki "pracy" nie przeszkadzają, a mowa o snajperach. Jak możemy przeczytać w najnowszej publikacji The Wall Street Journal, ukraiński front "to bogate terytorium dla snajperów, przypominające I wojnę światową, z długą i w dużej mierze statyczną linią ognia biegnącą przez płaski krajobraz". Nic więc dziwnego, że ich znaczenie i wykorzystanie na polu walki rośnie, a my słyszymy o kolejnych oddziałach typu "Duchy Bachmutu" czy "Diabły i Anioły".

Reklama

Diabły dla Rosjan, Anioły dla Ukrainy

Ten pierwszy, wyspecjalizowany w nocnych rajdach, dzięki którym zyskał swoją nazwę, poznaliśmy pod koniec lipca za sprawą materiału BBC, a działalność tego drugiego przybliża właśnie WSJ. I chociaż wielokrotnie pisaliśmy już, że strategiczne znaczenie Bachmutu jest bardzo dyskusyjne, to Kreml uznał go za jeden z głównych celów swojej inwazji, a Kijów za symbol oporu wobec wroga, więc "Diabły i Anioły" również stacjonują w jego pobliżu. I podczas gdy ukraińskie wojska usiłują przedostać się przez rosyjskie pola minowe, koncentrują się na spokojnym strategicznym eliminowaniu dowódców wysokiego szczebla i innych ważnych celów, pocisk po pocisku. 

Zasiać chaos i zwątpienie

Wszystko po to, żeby osiągnąć cel ostateczny - szok, chaos i dezorganizację w szeregach wroga. I wojskowi eksperci nie mają wątpliwości, że taka taktyka działa i może wpływać negatywnie nie tylko na działalność rosyjskich oddziałów, ale i morale żołnierzy Putina.

Szczególnie że jak twierdzą członkowie "Diabłów i Aniołów", oprócz umiejętności strzeleckich trenują, by pozostać nieuchwytnymi w terenie: "Pracujemy cicho, jesteśmy niewidzialni". Co ciekawe, najczęściej bez używania tzw. ghillie suits, czyli strojów maskujących stosowanych przez zachodnich strzelców wyborowych, które za sprawą naturalnego wyglądu i rozmazywania sylwetki pozwalają użytkownikowi idealnie wtopić się w otoczenie. 

Co więcej, jak dodaje Mark Cancian, starszy doradca w Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych, ich znaczenie będzie jeszcze rosło, bo snajperzy stają się znacznie ważniejsi, gdy ustabilizują się linie frontu, co ostatnio obserwujemy w Ukrainie. A do tego armii ukraińskiej nie brakuje motywacji - wystarczy tylko przypomnieć historię poważnie rannego snajpera, który przeszedł ostatnio 16 operacji, aby jak najszybciej wrócić na front.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: snajperzy | Ukraina | Rosja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy