290 wyrzutni Homar-K dla Polski. Rakiety sprowadzamy z Azji

Polska Agencja Uzbrojenia zawarła kolejną umowę wykonawczą na dostawy 72 wyrzutni rakietowych Homar-K do naszej armii. Wraz z poprzednimi zamówieniami sprawia to, że za kilka lat będziemy mieli najwięcej tego typu wyrzutni na świecie. I paradoksalnie to zła wiadomość.

Nowe wyrzutnie Homar-K dla Polski

Umowa wykonawcza została zawarta z koreańską firmą zbrojeniową Hanwha Aerospace Co. Ltd. Opiewa aż na 1,6 mld dolarów netto i jej przedmiotem jest dostawa 72 wieloprowadnicowych wyrzutni Homar-K wraz z dostawą kilku tysięcy rakiet zasięgu 80 i 290 kilometrów. Obok tego w umowie znajduje się zakup pakietu logistycznego i szkoleniowego wraz ze wsparciem technicznym koreańskiego producenta. Jak podaje Agencja Uzbrojenia, dostawy są przewidziane na lata 2026-2029.

Informacyjna Agencja Radiowa podaje, że pierwszych 12 wyrzutni Homar-K z nowej umowy powstanie w Korei Południowej. Pozostałe 60 mają zostać wyprodukowanych już w Polsce. Jak podał wiceminister Paweł Bejda, który był przy podpisaniu umowy, pozyskano także możliwość integracji wyrzutni Homar-K z pociskami kalibru 122 mm produkowanymi w Polsce wraz z kontenerami startowymi.

Reklama

Czym jest wyrzutnia Homar-K

Homar-K to nazwa spolonizowanej wersji południowokoreańskiej wyrzutni rakietowej K239 Chunmoo, przystosowana do wymogów Wojska Polskiego. Ingeruje elementy polskiej technologii i techniki. Podstawowo koreańskie wyrzutnie wieloprowadnicowe są umieszczone na polskiej platformie 8x8 Jelcz P882.57 TS T45 K-MLRS wraz z podzespołami i technologią krajowej produkcji m.in. Zautomatyzowanym Zestawem Kierowania Ogniem (ZZKO) Topaz. Co ciekawe Homar-K wykorzystuje wersjr Topaz Fires, która m.in. prowadzi obliczenia balistyczne, ułatwiając pracę załodze.

Wcześniej wiadome było, że Homar-K miał wystrzeliwać dwa rodzaje kierowanych rakiet balistycznych: CGR-080 kalibru 239 mm o donośności 80 kilometrów i CTM-290 kalibru 607 mm o zasięgu 290 kilometrów. Ten drugi pocisk pokazano w akcji właśnie przy podpisywaniu umowy, gdy zaprezentowano jego pierwszy wystrzał z wyrzutni Homar-K. Jednak jak wcześniej wspomnieliśmy, okazuje się, że Homar-K ma wystrzeliwać także niekierowane pociski kalibru 122 mm, produkowane przez nasz przemysł jak M-21 FHD "FENIKS".

Parametry techniczne systemu artylerii rakietowej Homar-K:

  • Długość: 9 m   
  • Szerokość: 2,5 m   
  • Wysokość: 3 m   
  • Masa: 25-30 t  
  • Załoga: 5 osób
  • Główne uzbrojenie: 12 rakiet 290 mm lub 2 rakiety 607 mm lub 6 rakiet 290 mm i 1 rakieta 607 mm   
  • Maksymalna prędkość na drodze: 90 km/h 
  • Zasięg jazdy: 800 km

Polska z nowoczesnymi wyrzutniami rakietowymi

Należy dodać, że w listopadzie 2022 roku podpisano podobną umowę wykonawczą na dostawy aż 218 wyrzutni w wersji Homar-K od Korei Południowej z zestawem amunicji i odpowiednimi pakietami za 3,35 mld dolarów netto. Oznacza to, że Polska zamówiła od Koreańczyków łącznie 290 wyrzutni. To więcej niż obecnie ma Korea Południowa, która produkuje te wyrzutnie.

Do tej pory na bazie pierwszej umowy do Polski dostarczono z Korei 15 wyrzutni, które weszły na wyposażenie 18. Pułku Artylerii. Część z nich była integrowana z polskimi systemami elektronicznymi w Polsce. Nowa umowa zapewnia przynajmniej, że polski przemysł będzie bardziej aktywny w zaopatrywanie Wojska Polskiego w wyrzutnie Homar-K m.in. dzięki tworzeniu na miejscu platform Jelcza, zapewnieniu produkcji części zamiennych czy montowaniu polskich rakiet 122 mm. Niemniej to jedyne dobre informacje względem zaangażowania Polski w dostarczeniu tak ważnej broni dla swojej armii. I to bardzo zła wiadomość.

Brak umowy na pociski

Przy podpisaniu nowej umowy wykonawczej na wyrzutnie Homar-K nie zapewniono produkcji do niej kluczowej amunicji kalibru 239 mm w Polsce. Agencja Uzbrojenia zapewnia, że będzie to przedmiotem "kolejnych umów wykonawczych"... mimo że miało zostać zawarte właśnie już w tej umowie. Zamiast tego znów dokupiono amunicję, którą wyprodukują Koreańczycy.

A czy Koreańczycy będą kwapili się do umożliwienia produkcji amunicji swojej technologii do Polski? Na ten moment koreańska Hanwha Aerospace zapewniła sobie dwiema umowami wykonawczymi bardzo lukratywne zamówienia. Tymi też umowami polska strona zapewniła sobie pokrycie zapotrzebowania na systemy Homar-K, bo docelowo planowano doposażyć naszą armię właśnie 290 sztuk. Według logiki biznesu Koreańczycy nie muszą się teraz spieszyć z trzecią umową na transfer produkcji amunicji, jeżeli nie zostaną zapewnione im kolejne bardzo korzystne warunki.

Analityk wojskowości Dawid Kamizela zauważył, że nawet w ewentualnej trzeciej umowie możemy nie pozyskać transferu produkcji amunicji. Jeżeli bowiem nawet po półtora roku kolejnych negocjacji, polska strona i tak zgodziła się zapłacić kolejne ponad mld dolarów za wyrzutnie z docelową amunicją dostarczaną zza wielkiej wody, to polska strona sama zapędziła się w bardzo niekorzystne położenie.

Prawie 300 wyrzutni "na paradę"

Aby sobie uzmysłowić jak paskudna to sytuacja, na ten moment po podpisaniu dwóch umów wykonawczych mamy zapewnione prawie 300 wyrzutni z zapasem kilkunastu tysięcy sztuk amunicji z Korei kalibru 239 mm i 607 mm. Amunicji tej nie możemy produkować na własnym terenie. Co gdy nagle zakupiona amunicja się skończy np. w sytuacji wojny? Według obecnej sytuacji liczyć trzeba na kolejne dostawy... z Korei.

Warto jeszcze dodać na bazie dotychczasowych zamówień Homarów-K, że nie mamy informacji ile dokładnie tysięcy sztuk amunicji mamy otrzymać z Korei. Nie wiemy też ile z nich to pociski kalibru 239 mm a ile 607 mm. To także jeden z elementów, dlaczego uruchomienie produkcji w naszym kraju jest tak ważne.

Na ten moment mamy więc zapewnione prawie 300 nowoczesnych wyrzutni, które będą wymagały utrzymania, przydzielenia żołnierzy do ich operowania a w razie walki nie produkujemy do nich najważniejszej amunicji. No chyba, że mówimy o amunicji 122 mm... tej samej, którą i tak mogą wystrzeliwać starsze systemy w naszej armii jak BM-21 Grad czy WRM-40 Langusta.

Nie ma co jednak ukrywać, że obecna sytuacja w umowach na wyrzutnie Homar-K to wynik chęci jak najszybszego pozyskania nowej broni po wysłaniu dużej części sprzętu na Ukrainę przez ówczesne kierownictwo Ministerstwa Obrony Narodowej. Od pierwszych negocjacji w 2022 roku kwestia zdobycia wyrzutni przysłoniła zdobycie do niej amunicji, co jest wręcz absurdem. Teraz tylko się on pogłębia kolejnymi przedłużeniami.

Produkcja amunicji do wyrzutni Homar-K w kolejnej umowie?

W całej sytuacji kluczowe jest sformułowanie "na ten moment". Koniec końców nie można w 100 proc. powiedzieć, że produkcja amunicji kalibru 239 mm w Polsce jest już absolutnie pogrzebana. Jak podało Ministerstwo Obrony Narodowej w oświadczeniu do podpisanej umowy, już prowadzone są rozmowy w sprawie transferu technologii i uruchomienia produkcji pocisku CGR-080 kalibru 239 mm w Polsce.

Koreańczycy naturalnie chcą jak najbardziej spieniężyć naszą chęć produkcji amunicji. Niewykluczona jest także kwestia rozmów nt. produkcji także pocisków CTM-290 kalibru 607 mm w osobnej umowie. Jednak w tym momencie, w jakim teraz są rozmowy z Koreańczykami w kwestii wyrzutni Homar-K nie powinniśmy się temu dziwić. Jeśli więc faktycznie mityczna umowa na przeniesienie produkcji amunicji do Polski zostanie podpisana, będzie bardzo kosztowna.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy