Janosik na czacie
Ciekawy, choć nie całkiem legalny, sposób zarabiania na życie wymyśliła sobie 26-letnia bezrobotna kobieta z województwa wielkopolskiego. Wchodziła na czat pod nickiem "Atrakcyjna i chętna" i natychmiast znajdowało się wielu może mniej atrakcyjnych, ale równie chętnych adoratorów. Jednak pani Danusia była dość wybredna. Nie umawiała się z kandydatem na randkę od razu, ale wcześniej...
... dokładnie badała w rozmowie status majątkowy swojego rozmówcy. Jeśli uznała, że jest on odpowiedni - umawiała się z absztyfikantem w jego domu na romantyczną kolację. Wybierała przy tym najchętniej osoby samotne lub słomianych wdowców. Poczęstunek kończył się dla amatora mocnych wrażeń dość szybko. Pani Danusia dosypywała bowiem do kawy lub szampana środek nasenny, a następnie czyściła portfel uśpionego kandydata na randkę i znikała - pisze "Angora". Trzeba przyznać, że była niezłym psychologiem. Nie dość, że wszyscy panowie mieli przy sobie nieco gotówki, to na dodatek zazwyczaj albo byli żonaci i chcieli tę "miłą przygodę" ukryć przed małżonką, albo - jeśli to były osoby samotne - wstydzili się komukolwiek przyznać do tego, jacy byli głupi. Także policji. Czatowa Pani Janosik wpadła w dość głupi sposób. Trafiła bowiem na kogoś, kto - podobnie jak ona - udawał w sieci kogoś lepszego (i bogatszego) niż jest w rzeczywistości. Dla pana Pawła strata 900 zł okazała się stratą na tyle dużą, że przemógł swój wstyd i zawiadomił policję. Ta - zastawiła na "nasenną podrywaczkę" sieciową pułapkę. Wyznaczony przez komendę policjant umówił się z nią na spotkanie, po czym udał, że pije doprawioną kawę i zasypia. Złapanej na gorącym uczynku pani Danusi udowodniono tylko pięć podobnych przypadków, przez co kara nie będzie zbyt wysoka - informuje rzecznik KWP w Poznaniu. Policja podejrzewa jednak, że ofiar pomysłowej kobiety było znacznie więcej - lecz strach przed rodziną lub ośmieszeniem się powstrzymuje ich od zgłoszenia tego przestępstwa na policję.
