Turysta odnalazł w Norwegii piktogramy z epoki brązu. Pomogła apka!

Nawet podczas zwykłej wycieczki do lasu możemy natknąć się na coś niezwykłego. Przekonał się o tym jeden turysta, który wraz ze swoją rodziną przemierzał piękne tereny Norwegii. Przypadkowo odkrył piktogramy z epoki brązu. Pomocna okazała się aplikacja nakładająca filtry na zdjęcia.

Niecodzienna kolekcja piktogramów została odkryta w norweskim regionie Østfold przez Tormoda Fjelda, który wraz ze swoją pieszo przemierzał te tereny. W pewnym momencie rodzina zatrzymała się na odpoczynek w pobliżu dużych głazów. Fjeld zauważył na nich dziwnego rodzaju kolorowe smugi.

Jak podaje Norweski Instytut Badań nad Dziedzictwem Kulturowym (NIKU): "Fjeldowi nie jest obce poszukiwanie śladów z przeszłości, więc istniały warunki, aby drobne niuanse kolorystyczne mogły być interpretowane jako coś innego niż efekt natury".

Mężczyzna, aby lepiej się przyjrzeć dziwnym fragmentom skał, użył swojego telefonu, który był wyposażony w aplikację do zdjęć. Stosując różnego rodzaju filtry, zmiany kolorów, wyostrzenie i zwiększenie kontrastu udało mu się ujawnić obrazy ludzi, zwierząt, czy łodzi z wioślarzami.

Reklama

Znalazca piktogramów od razu poinformował lokalne władze i archeologów. We wskazane miejsce udali się naukowcy z Norweskiego Instytutu Badań nad Dziedzictwem Kulturowym (NIKU), by dokonać oceny znaleziska. Specjaliści uznali, że malowidła pochodzą z epoki brązu, co czyni je jednymi z najstarszych piktogramów w kraju i zarazem pierwszymi naskalnymi malowidłami w tej części Norwegii.

W Skandynawii epoka brązu rozpoczęła się około 2000 r. p.n.e. wraz z pojawieniem się narzędzi z brązu. Jak zaznacza portal HeritageDaily wspomniany region jest jednym z najdłużej zamieszkanych obszarów Norwegii.

Jak mówi Jan Gjerde z NIKU: - Łatwo jest myśleć, że takie smugi są losowo formowane z naturalnych pigmentów. Ale tutaj zebrano tak wiele "zbiegów okoliczności", że nie jest to przypadek - mówi Jan Magne Gjerde z NIKU -. Z kolei archeolożka Jone Kile-Vesik dodaje: - Zaangażowaliśmy NIKU właśnie w celu ustalenia autentyczności tego znaleziska [...] To bardzo rzadkie odkrycie.

Dokładna lokalizacja malowideł jest trzymana w tajemnicy ze względu na ochronę piktogramów. Badacze stwierdzają, że pigmenty, które zostały użyte do stworzenia rysunków, łatwo ulegają uszkodzeniu - wystarczy dotyk, by spowodować nieodwracalne szkody. Kile-Vesik dodaje: - Jeśli je odkryjesz, podziwiaj je z daleko i nie dotykaj.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Archeologia | Norwegia | odkrycia naukowe | historia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama