Mózg rozkłada się pierwszy? Bzdura! Ten ma 12 tys. lat

Wyniki nowego badania zaprzeczają wcześniejszym dowodom wskazującym, że ludzki mózg jest jednym z organów, które jako pierwsze ulegają rozkładowi po śmierci. Naukowcy stworzyli bazę, w której znajduje się nawet taki liczący 12 tys. lat.

Wyniki nowego badania zaprzeczają wcześniejszym dowodom wskazującym, że ludzki mózg jest jednym z organów, które jako pierwsze ulegają rozkładowi po śmierci. Naukowcy stworzyli bazę, w której znajduje się nawet taki liczący 12 tys. lat.
Alexandra Morton-Hayward z próbką jednego z mózgów /University of Oxford/Graham Poulter /domena publiczna

Naukowcy stworzyli nowe archiwum starożytnych ludzkich mózgów, które podważa dotychczasowe koncepcje dotyczące sposobu ich konserwacji. Ich praca polegała na dokładnym zapoznaniu się z całą opublikowaną literaturą naukową, jaką udało się zdobyć, a także kontaktowaniu się z historykami na całym świecie - wszystko po to, by udokumentować wszystkie stare znalezione przez naukę ludzkie mózgi.

Zespół naukowców kierowany przez tafonomistkę molekularną Alexandrę Morton-Hayward z Uniwersytetu Oksfordzkiego zidentyfikował ponad 4400 takich zachowanych ludzkich mózgów, pochodzących z 213 źródeł ze wszystkich kontynentów świata z wyjątkiem Antarktydy i jak się okazało część z nich liczyła nawet 12 tys. lat, co zaprzecza teorii, że mózg jest jednym z organów, które jako pierwsze ulegają rozkładowi po śmierci.

Natura ma swoje sposoby

Reklama

Mózgi pochodziły z różnych środowisk, w tym z masowego grobu z czasów hiszpańskiej wojny domowej, gdzie zachowały się nawet z niszczycielskimi ranami postrzałowymi, piaszczystych pustyni starożytnego Egiptu, wulkanu Llullaillaco, gdzie znaleziono szczątki rytualnych ofiar Inków, torfowiska, gdzie znaleziono człowieka z Tollund z 220 r. p.n.e. czy brzegu jeziora w Szwecji z epoki kamienia.

Co ciekawe, spośród wszystkich 4405 mózgów niezwykle duża liczba, czyli 1308, to jedyne struktury tkanek miękkich, które przetrwały w całkowicie szkieletowych szczątkach. Do tej pory wydawało się, że taka archeologiczna konserwacja mózgu, gdy ciało pozostawione jest naturze (a nie sztucznie konserwowane poprzez balsamowanie lub zamrażanie) i wszystko inne oprócz kości uległo rozkładowi, jest zjawiskiem ekstremalnie rzadkim - wydarzeniem niemal jedynym w swoim rodzaju.

Biochemia mózgu czy działanie środowiska?

Wygląda jednak na to, że nauka była w błędzie i potrzebne będą dalsze badania, by naprostować naszą wiedzę. Co prawda część warunków środowiskowych, w jakich znaleziono mózgi, można powiązać ze sposobami naturalnej konserwacji, jak odwodnienie, zamrażanie, garbowanie (na przykład na torfowiskach) i zmydlanie, ale jednocześnie były też takie, jak płytkie groby, grobowce, wraki statków czy kurhany, przy których należy się zastanowić, czy nie istnieje przypadkiem mechanizm zachowania tkanek miękkich specyficzny dla ośrodkowego układu nerwowego.

Co to może być? Pozostaje to ogromnym znakiem zapytania, ale naukowcy uważają, że może to być interakcja między cząsteczkami w mózgu a czymś w środowisku. Na przykład białka, lipidy i cukry w mózgu mogą się łączyć i tworzyć stabilne spolimeryzowane makrocząsteczki w obecności pewnych metali, takich jak miedź, której jest dużo w mózgu.

Badacze nie ukrywają też, że taka kolekcja mózgów daje im przy okazji szansę na analizę wczesnej ewolucji człowieka, a także nowe i unikalne spostrzeżenia paleobiologiczne, pomagające lepiej zrozumieć historię głównych zaburzeń neurologicznych.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mózg
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy