Twój partner nie dowie się, że masz konto na Tinderze. Ale nic za darmo

"Wiem, że masz konto na Tinderze" to zdanie, jakiego raczej nikt nie chce usłyszeć. Tinder chce pomóc i ma na to rozwiązanie. To tryb incognito. Trzeba jednak za to zapłacić.

Tinder to jedna z najpopularniejszych aplikacji randkowych. Choć teoretycznie właśnie takie było jej założenie i zdecydowanie możemy z niej skorzystać w nadchodzące walentynki, na stronie internetowej możemy przeczytać, że apka przyda się zawsze — również wtedy, kiedy po prostu chcemy kogoś poznać (nie tylko w sensie romantycznym). Jasnym jest jednak, że nie zawsze podoba nam się to, że nasz profil może zobaczyć każdy. Dotyczyć to będzie między innymi osób, które mają negatywne doświadczenia z randkowaniem online. W takich sytuacjach, jeśli jednak nie chcemy rezygnować z obecności w tego typu apkach, z pomocą przyjdzie nam tryb incognito.

Reklama

Co potrafi tryb incognito na Tinderze?

Jego zadanie jest dość proste. Sprawi, że nasz profil nie będzie polecany tym, którzy nie dostaną od nas polubienia (czy też w języku Tindera — których nie przesuniemy w prawo). Dzięki nowej funkcji to my zdecydujemy, komu wyświetli się nasz profil. Co może się nie podobać, to fakt, że wymaga to od nas zrobienia "pierwszego kroku", no i jest oczywiście ryzyko, że nie zobaczymy innych, którzy z tej opcji korzystają. Dodatkowo, tryb incognito nie jest dostępny za darmo. Skorzystać z niego mogą osoby, jakie wykupiły subskrypcję w aplikacji (w abonamencie Tinder Plus, Gold albo Premium).

Polecamy na Antyweb | Chajzer, Doda i Rozenek z zarzutami UOKIK za nieoznaczanie reklamy

Jest jednak również dobra wiadomość. Tinder przygotował także kilka nowych funkcji bez konieczności płacenia. Jedną z nich jest możliwość blokowania profili bez wcześniejszego połączenia w parę. To dobry sposób na to, by w miarę możliwości zareagować, gdy apka zaproponuje nam rozpoczęcie konwersacji ze starym, nielubianym znajomym, byłym partnerem czy szefem. Opcja ta będzie początkowo dostępna jedynie na smartfonach z Androidem, dopiero nieco później ukaże się także tym, którzy korzystają z telefonów Apple.

Będziemy też mogli łatwiej rozpocząć proces zgłaszania wiadomości, jakie nam się nie podobają — w tym celu wystarczy je przytrzymać. Tinder ma nadzieję, że usprawniony, łatwo dostępny proces sprawi, że więcej osób zdecyduje się na skorzystanie z tej opcji, co powinno przełożyć się na zmniejszenie liczby użytkowników, jacy łamią zasady korzystania z aplikacji.

Nasze bezpieczeństwo online, nie tylko na portalach randkowych, jest bardzo ważne. Tinder również jest tego świadomy — i choć to dobre narzędzie do poznania nowych ludzi, w aplikacji mogą czyhać osoby, które chcą nas skrzywdzić czy wykorzystać. Na stronie internetowej apki możemy przeczytać wytyczne dla społeczności, jakie mają pomóc użytkownikom w zapewnieniu sobie bezpieczeństwa.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Tinder | bezpieczeństwo | nowa funkcja | tryb incognito
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy