Test WD My Passport SSD

WD My Passport SSD 256 GB /INTERIA.PL
Reklama

Przenośny dysk twardy przyda się każdemu - i osobie, której zawsze brakuje miejsca do przechowywania danych, i takiej, która traktuje go jako opcję rezerwową użyteczną w ekstremalnych sytuacjach. W obu przypadkach warto sięgnąć po dysk Western Digital My Passport SSD.

Na problem kończącego się miejsca na dysku twardym najbardziej narzekają właściciele MacBooków, w których Apple "nie rekomenduje" ingerowania w podzespoły komputera, a tym samym i dysku twardego. A wiele osób sięga po MacBooka Pro lub Air w wersji 128 GB, która jest mocno ograniczająca przy dłuższym użytkowaniu. Ratunkiem może być przechowywanie zdjęć w usłudze iCloud, ale profesjonalistom codziennie operującym na ciężkich plikach to nie wystarczy. Wtedy do akcji wkracza przenośny dysk twardy Western Digital My Passport SSD, z którego mogą korzystać zarówno właściciele komputerów z Windowsem, jak i macOS.

Reklama

Świetnie wygląda...

WD My Passport SSD (testowałem wersję 256 GB) to mały, lekki i świetnie wykonany przenośny magazyn danych. Jego wymiary wynoszą 90 na 45 na 10 mm, dzięki czemu bez problemu zmieścimy go w torbie, saszetce, a nawet kieszeni spodni. Sprzęt jest wielkości zapalniczki, a na co dzień jest praktycznie nieodczuwalny. Waży niecałe 40 gramów.

Dysk WD jest bardzo dobrze wykonany, a przy tym elegancki. Obudowa jest stylizowana na aluminium i nie przypomina masywnych, często topornych dysków twardych sprzed lat. Nie można przyczepić się do jakości materiałów, bo mimo że króluje tu tworzywo sztuczne, to z kategorii tych "z wyższej półki". Za mały minus należy uznać fakt, że obudowa szybko się palcuje, z czego najwięksi esteci nie będą zadowoleni.

Producent gwarantuje, że ich dysk jest naprawdę wytrzymały. Nie sprawdzaliśmy tego, ale powinien wytrzymać on upadek z wysokości 2 metrów. Jakiekolwiek wypadnięcie z torby podczas wyjmowania czy upuszczenie ze stołu, nie stanowi dla niego żadnego wyzwania. Nasze dane są na nim bezpieczne.

...i równie dobrze działa

WD My Passport SSD działa znakomicie. Wraz z dyskiem twardym dostajemy firmowe oprogramowanie do wykonywania kopii zapasowych, zarządzania zawartością i szyfrowania danych. Jeżeli chodzi o szybkość przesyłu danych, to WD informuje o maksimum 515 MB/s przy wykorzystaniu interfejsu USB-C, co jest bliskie wartościom uzyskiwanym w rzeczywistości. W przypadku transferu danych za pośrednictwem interfejsu USB-A szybkość wynosi ok. 350 MB/s. Praca z wykorzystaniem przenośnego dysku WD w moim odczuciu nie była wolniejsza od tej z udziałem wewnętrznego dysku MacBooka Pro.

W dysku WD nie ma żadnych części mechanicznych, więc nie ma co się popsuć. Serce My Passport SSD stanowi płytka SSD w formacie M.2, czyli nośnik zazwyczaj obecny w ultrabookach lub płytach głównych komputerów.

Warto dodać, że w zestawie poza solidnym, grubym kablem USB typu C znajdziemy także dodatkową przejściówkę na złącze USB typu A. Sprawdza się idealnie dla właścicieli najnowszych MacBooków Pro, którzy jednak muszą regularnie łączyć się z komputerami wyposażonymi w starsze porty. Taka przejściówka sprawuje się świetnie, chociaż wyjątkowo roztrzepane osoby mogą ją zgubić.

Czy warto?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Dysk | Western Digital
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy