Wydrążyli tunel w Alpach i wydali 2 mld euro, żeby zbudować ten ogromny akumulator

Po 14 latach budowy, wydrążeniu 17-kilometrowego tunelu w Alpach i pochłonięciu 2 mld euro podziemna elektrownia szczytowo-pompowa w szwajcarskim Wallis osiągnęła gotowość operacyjną.

Po 14 latach budowy, wydrążeniu 17-kilometrowego tunelu w Alpach i pochłonięciu 2 mld euro podziemna elektrownia szczytowo-pompowa w szwajcarskim Wallis osiągnęła gotowość operacyjną.
Po 14 latach zakład Nant de Drance jest gotowy do działania /nant-de-drance.ch /materiały prasowe

W ubiegłym miesiącu poznaliśmy pomysł naukowców International Institute for Applied Systems Analysis (IIASA), który zakłada wykorzystywanie wind w wieżowcach do generowania i przechowywania energii, a Finowie właśnie doczekali się pierwszego komercyjnego akumulatora z piasku. Teraz zaś dołącza do nich ogromna elektrownia szczytowo-pompowa w Szwajcarii, zdolna do magazynowania 20 GWh energii, której budowa wymagała wielu poświęceń.

Ten magazyn energii powstawał 14 lat

Chociaż podobne zakłady przemysłowe nazywamy elektrowniami, to w gruncie rzeczy są one raczej akumulatorami - zbudowanymi z dwóch umieszczonych na różnych wysokościach zbiorników wodnych - o ogromnej pojemności i sprawności energetycznej rzędu 70-80%, które pozwalają na błyskawiczną reakcję na zmieniające się warunki energetyczne.

Reklama

Ich zadaniem jest przemiana energii elektrycznej na energię potencjalną grawitacji poprzez wpompowanie wody ze zbiornika dolnego do górnego w okresie nadwyżki produkcji nad zapotrzebowaniem, a następnie odwrócenie procesu w godzinach zwiększonego zapotrzebowania.

Budowa Nant de Drance, bo taką nazwę nosi elektrownia, kosztowała 2 mld euro i zajęła 14 lat, w części dlatego, że wymagała wydrążenia 17-kilometrowego tunelu w Alpach Szwajcarskich! Jak inne elektrownie szczytowo-pompowe składa się z dwóch zbiorników, w tym przypadku umieszczonych na głębokości ok. 610 metrów, między zbiornikami wodnymi Emosson i Vieux Emosson w Wallis. Zakład jest wyposażony w sześć turbin o łącznej mocy 900 MW i zdolny do magazynowania 20 GWh energii.

Taka ilość powinna być wystarczająca do ustabilizowania szwajcarskiej sieci, ale co warto podkreślić, na świecie istnieje co najmniej kilka elektrowni zdolnych do magazynowania więcej energii, a światowy rekordzista to chińska elektrownia szczytowo-pompowa Fengning o mocy 3,6 GW, uruchomiona na przełomie 2021 i 2022 roku, która może się pochwalić wynikiem 40 GWh. Podobnych rozwiązań nie brakuje również w naszym kraju, bo mamy 6 takich elektrowni, ale łącznie oferują tylko 1,5 GW mocy i magazynowanie niecałych 10 GWh energii.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: magazyn energii
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy