Szokujący plan Putina? "Zrzuci bombę atomową na Rosję, a nie na Ukrainę"

Plan Putina może być znacznie bardziej przebiegły niż się to komukolwiek wydaje. Wiaczesław Zarutskij, vloger, który uciekł z Rosji, aby głosić prawdę o tym kraju, przewiduje, że Putin mógłby zrzucić bombę atomową nie na Ukrainę, lecz na Rosję. Następnie o atak miałby oskarżyć... NATO.

Plan Putina może być znacznie bardziej przebiegły niż się to komukolwiek wydaje. Wiaczesław Zarutskij, vloger, który uciekł z Rosji, aby głosić prawdę o tym kraju, przewiduje, że Putin mógłby zrzucić bombę atomową nie na Ukrainę, lecz na Rosję. Następnie o atak miałby oskarżyć... NATO.
Przerażające plany Putina w kwestii użycia broni jądrowej /123RF/PICSEL

Wizja rosyjskiego vlogera może stać się rzeczywistością w ciągu najbliższych tygodni. Wiaczesław Zarutskij uważa, że Władimir Putin chce zadziwić cały świat. Dyktator ma planować użycie broni jądrowej, ale nie zaatakuje nią Ukrainy, tylko jedno z miast leżących w granicach Federacji Rosyjskiej.

Zarutskij od wielu lat analizuje poczynania Putina, a jako były oficer rosyjskiej armii, zna od podszewki metodologię działania wojska i służb. Vloger stwierdził, że Putin zamierza zdetonować bombę jądrową na Czukotce, ale w grę wchodzą również obszary leżące bliżej Ukrainy. Vloger podał, że służby na zlecenie Putina już wysadzały budynki mieszkalne na obszarze Rosji i dokonały zamachu w teatrze na Dubrowce jako pretekst do rozpętania wojny w Czeczenii. Dla niego nie liczy się żadne istnienie ludzkie.

Reklama

Atak jądrowy na własny kraj miałby wywołać dezorientację i panikę na całym świecie. Chodzi o to, by winę za tą potworną zbrodnię zrzucić na Stany Zjednoczone i NATO, jak obecnie Kreml czyni to w kwestii uszkodzenia gazociągów Nord Stream. Zarutskij twierdzi, że Putin po ataku jądrowym na Rosję szybko oskarży o to NATO i rozkaże odpalić ładunki jądrowe, które mogą uderzyć w europejskie miasta, w ramach misji odwetowej.

Trudno powiedzieć czy tego rodzaju wizje snują Władimir Putin i Dmitrij Miedwiediew, wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Obaj zapowiedzieli jednak, że nie wyobrażają sobie świata bez Rosji i będą jej bronić wszelkimi możliwymi sposobami. Atak jądrowy pomógłby w rozwoju wewnętrznej propagandy i wmówieniu społeczeństwu, że potrzebna jest powszechna mobilizacja. Wówczas do walki nie tylko z Ukrainą, ale również z całym NATO, ruszyłyby miliony Rosjan. Kreml podał, że w całej Federacji Rosyjskiej znajduje się ok. 25 milionów osób, które mogą pójść na front.

Co szczególnie niepokojące, atak jądrowy na np. Wołgograd w trakcie panowania wschodniego wiatru, sprawiłby, że radioaktywny pył rozprzestrzeni się w kierunku zachodnim, czyli na Ukrainę, Polskę i część Unii Europejskiej. Ta sytuacja pozwoli Putinowi wywołać chaos w samej Ukrainie i w Polsce, co doprowadzić może do masowego exodusu ludności i destabilizacji obu państw. Taki rozwój wydarzeń będzie sprzyjał szybszemu zajmowaniu terytoriów Ukrainy przez rosyjską armię, a konflikt mógłby przesunąć się nawet do granic Polski.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Władimir Putin | Broń jądrowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama