Ładujesz tak telefon? To ogromny błąd - eksperci odradzają

Coraz więcej urzędów i organizacji cyberbezpieczeństwa ostrzega ludzi przed korzystaniem z ładowarek w miejscach publicznych. Te mogą być niebezpieczne dla naszego urządzenia, poprzez możliwość instalowania na telefonie szkodliwego oprogramowania. Czy rzeczywiście skala zagrożenia jest tak duża?

Ładowanie telefonu na mieście

Na pewno często widzicie porty USB czy kable w miejscach publicznych, które umożliwiają nam ładowanie telefonu poza domem. Te są dostępne na niektórych przystankach komunikacji publicznej, a nawet w tramwajach czy autobusach. Nie brakuje też specjalnych skrzynek z kablami do ładowania w centrach handlowych. Ostatecznie okazuje się, że ładowanie telefonu poza domem jest naprawdę łatwe. Ale czy bezpieczne?

Niektórzy mają co do tego wątpliwości - zwłaszcza osoby zajmujące się na co dzień cyberbezpieczeństwem. Jakiś czas temu o zagrożeniach płynących z publicznych ładowarek informowało amerykańskie FBI. Te nie jest jednak same w swoich opiniach, bo podobny komunikat pojawił się ostatnio we Francji. Jak podaje tamtejszy resort Cybermalveillance, korzystanie z publicznych ładowarek może nieść ze sobą szereg zagrożeń. O czym dokładnie mowa?

Reklama

Niebezpieczne ładowarki i nie tylko

Zasadniczo dopiero co opublikowane stanowisko francuskiego resortu nie różni się niczym od tego, co swego czasu przekazało nam FBI. W dużym skrócie, ładowarki publiczne, dostępne na przystankach i nie tylko stwarzają zagrożenie dla naszych smartfonów. Jakie? Przede wszystkim stwarzają one możliwość wgrywania niebezpiecznych plików czy aplikacji na nasz telefon. Te z kolei mogą umożliwić cyberprzestępcom dostęp do naszych urządzeń, sterowanie nimi zdalnie czy po prostu śledzenie aktywności, dostęp do haseł i loginów.

Zagrożenie te jest oczywiście realne i ma nawet swoją nazwę - to juice jacking, o którym pisaliśmy swego czasu w podobnym kontekście. W teorii wygląda to tak, że my podłączamy telefon do powszechnie dostępnego portu lub kabla USB, dający tym samym nieupoważniony dostęp do naszego urządzenia jakiemuś hakerowi. Brzmi przerażająco? Owszem, jednak w rzeczywistości nie ma się czego bać.

Wszystko przez to, że sam fakt podłączenia telefonu nie jest równoznaczny z udostępnieniem komukolwiek naszego urządzenia. Doskonale wiemy, że podłączając telefon np. do PC otrzymujemy komunikat dotyczący tego, w jaki sposób chcemy wykorzystać ten port - jako przesył plików czy np. samo ładowanie. Ta druga opcja uniemożliwia przesyłanie jakichkolwiek tresci między urządzeniami. I to właśnie jest wystarczające zabezpieczenie.

Bezpieczny telefon - o czym pamiętać?

Kolejne ogłoszenia dotyczące niebezpiecznych ładowarek są zatem mocno na wyrost, jednak i tak należy pamiętać o bezpieczeństwie swojego telefonu. Zadbać o nie można na wiele sposobów. Jednym jest choćby unikanie instalowania niesprawdzonych aplikacji. Wczoraj pisałem o nowych niebezpiecznych apkach z Google Play - one stanowią o wiele większe zagrożenie, niż porty USB rozsiane po miejscach publicznych.

Jeżeli zadbamy o odpowiednie hasła, regularną ich zmianę, nie będziemy instalować czego popadnie, to powinniśmy być bezpieczni. A publiczna ładowarka wcale nie jest taka zła - można korzystać w razie potrzeby, czemu nie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Smartfon | telefon | ładowanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy