AirTag "złapał" złodzieja: Ukradł auto, ale nie umiał obsługiwać biegów

Co jest wymagane do otrzymania tytułu najgorszego złodzieja roku? Cóż, gdyby taka nagroda faktycznie istniała, to z pewnością należałoby popisać się niebywałą głupotą z domieszką pecha i zbiegiem nieszczęśliwych okoliczności. To idealnie opisuje sytuację faceta z Chicago w USA, którego próba kradzieży samochodu okazała się absurdalną klapą.

Apple AirTag pomaga lokalizować złodziei

Apple AirtTag, jak na lokalizator przystało, ma okazję znajdować się w różnych miejscach i czasie, często pomagając posiadaczom odnajdywać różne przedmioty. Nie to jest jednak jego najbardziej spektakularną funkcją - nie tak dawno przecież malutkie urządzenie zwiedziło kilkadziesiąt miast na pokładzie samolotu, innym razem pomogło odkryć zdradę partnera.

Reklama

Teraz do osiągnięć sprzętu Apple należy dodać pomoc w znalezieniu złodzieja - bardzo pechowego warto zaznaczyć. Pewien mężczyzna z Chicago w USA postanowił okraść kobietę, zabierając jej auto. Grożąc właścicielce śmiercią zabrał jej kluczyki, po czym wsiadł do środka, planując ucieczkę w siną dal. W tym momencie pojawił się bardzo poważny problem.

Samochodem było niemieckie Audi A3. Chociaż moglibyśmy spodziewać się wyposażenia go w nietypowe systemy bezpieczeństwa, to nie to okazało się być barierą nie do przebycia. Auto posiadało bowiem manualną skrzynię biegów, której złodziej nie potrafił obsługiwać. Nie mogąc ruszyć pojazdu z miejsca poddał się i uciekł - zabrał ze sobą kluczyki do auta, co okazało się kolejnym błędem zaraz po niezdobyciu odpowiednich umiejętności z zakresu prowadzenia samochodów.

Szybka reakcja, czyli lokalizacja

Napadnięta kobieta bardzo szybko zgłosiła się pod numer 911 w obawie przed zagrożeniem życia i zdrowia ze strony napastnika. Chociaż ten pozostawił samochód, policja i tak wszczęła dochodzenie. To nie trwało zbyt długo. Wszystko przez zabrane kluczyki do pojazdu, do których przyczepiony został lokalizator Apple AirTag.

Policja bardzo szybko zlokalizowała złodzieja, korzystając przy tym z aplikacji Apple. Mężczyzna podróżował pociągiem w kierunku miasta, a do zatrzymania doszło, zanim zmienił środek transportu. Cała jego głupota i pech zostały dopełnione ostatnim aktem przestępczego procederu, gdy stawiał opór podczas zatrzymania i próbował kopać funkcjonariuszy na służbie. Obecnie przebywa w areszcie.

Dzięki AirTag spada przestępczość?

Ten przypadek każe się zastanowić nad procederem przestępczym i tym, czy będzie on ewoluował w czasie nowinek technologicznych poprawiających nasze bezpieczeństwo. O ile do gry weszli np. złodzieje danych czy kryptowalut, tak bardziej "klasyczni" przestępcy mają obecnie o wiele trudniej. Nie, żebym pochylał się nad ich losem z politowaniem - to po prostu bardzo ciekawy znak czasów.

Weźmy na przykład kieszonkowe kradzieże portfeli. W czasach, gdy coraz rzadziej sięgamy po gotówkę, nasze portfele pełne są plastiku - kart bankowych, rabatowych, czasem też dokumentów. Możemy je łatwo zablokować np. z poziomu smartfona, a najcenniejszym łupem złodzieja może okazać się ewentualnie skórzany portfel.

Podobnie w przypadku smartfonów. Kiedyś kradzież urządzenia mobilnego była zwyczajnie prostsza. Dziś urządzenia z systemami iOS czy Android można zlokalizować przy użyciu specjalnych aplikacji, a Apple chwali się świetnymi zabezpieczeniami. 

Taki sprzęt można zdalnie oznaczyć jako zgubiony, co zupełnie uniemożliwi korzystanie z niego przez niepowołaną osobę. Złodziej zostaje zatem z niewielką, bezużyteczną cegłą. Chociaż w sieci czyha na nas szereg niebezpieczeństw, to i tak osiągnęliśmy duży postęp w zwiększaniu bezpieczeństwa.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Apple | Apple AirTag | lokalizator | złodziej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy