Zmiany klimatyczne zagrażają aż 2,4 mln amerykańskich domów

Jeżeli tendencje w zakresie emisji gazów cieplarnianych utrzymają się w obecnej skali, wzrost poziomu mórz spowoduje zalanie ponad 300 000 amerykańskich domów nadbrzeżnych w ciągu najbliższych trzech dekad. Szkody wyrządzone z tego powodu będą kosztować łącznie 136 mld dol.

Najnowszy raport przygotowany przez Union of Concerned Scientists (UCS) pokazuje, jak społeczności przybrzeżne będą wyglądać w ciągu najbliższych 30 lat, a także pod koniec stulecia. Szacuje się, że do 2045 r. wzrost poziomu mórz o 0,6 m doprowadzi do zalania 311 000 domów. Ten trend przyspieszy pod koniec wieku.

Zagrożone jest aż 2,4 mln domów w Stanach Zjednoczonych (wartych łącznie około 1 tryliona dolarów) - milion na Florydzie, 250 000 w New Jersey i 143 000 w Nowym Jorku. Odkładając na bok kwestie finansowe i emocjonalne, eksperci przekonują, że chroniczne powodzie zakłócą rynek mieszkaniowy, podniosą składki na ubezpieczenie od powodzi i obciążą ludzi, którzy muszą zadecydować, czy zostać na zagrożonych terenach, czy przeprowadzić się w inne miejsce. 

Reklama

Nie unikniemy wzrostu poziomu mórz. Nawet najbardziej konserwatywne analizy zakładają wzrost poziomu mórz o 0,3 m, który zagrozi 140 000 amerykańskim domom do 2045 r. Jeżeli odpowiednie działania dotyczące zmian klimatycznych zostałyby podjęte dzisiaj, pozwoliłoby to oszczędzić aż 2 mln domów na całym świecie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zmiany klimatyczne | USA | globalne ocieplenie | wzrost poziomu mórz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama