Wszyscy pijemy skażoną wodę

Miliardy ludzi na całym świecie piją wodę zawierającą drobne, plastikowe mikrofibry. Globalne badania wykazały, że aż 83 proc. wody kranowej zawiera śladowe ilości tych substancji.

Mikrofibra to typ mikrowłókien składających się z odpowiedniej mieszanki cienkich włókien poliestrowych i poliamidowych. Włókna te są 10 razy cieńsze od jedwabiu, do 30 razy cieńsze od bawełny i aż 100 razy cieńsze od ludzkiego włosa. Mikrofibry są wykorzystywane w przemyśle tekstylnym, m.in. do produkcji odzieży, filtrów przemysłowych czy środków czyszczących.

Ich wpływ na nasze zdrowie pozostaje nieznany, chociaż prawdopodobnie nie jest niezauważalny. Naukowcy przeprowadzili analizę ponad 150 różnych próbek wody pobranych z 14 krajów na pięciu kontynentach - od Indonezji po Stany Zjednoczone. Z niepokojem stwierdzono, że większość z nich zawierała plastikowe mikrofibry. Potwierdza to tezę o wszechobecności tworzyw sztucznych w naszym życiu i ich wpływie na środowisko naturalne.

Spośród wszystkich przebadanych krajów, Stany Zjednoczone znalazły się na czele listy - 94 proc. sprawdzonych miejsc zawierała tworzywa sztuczne. Wodę pobrano m.in. z budynków rządowych, a nawet Trump Towers. Z Europy zanieczyszczonych było 72 proc. próbek, a z Indii o 10 proc. więcej.

Tworzywa sztuczne zawarte w wodzie pochodzą z różnych źródeł. Niezwykłe jest to, że zawieszone w wodzie bardzo łatwo mogą przedostać się do naszych ciał.

- Naukowcy nie wiedzą, w jaki sposób mikrofibry dostają się do kranów, skąd stanowią zagrożenie dla naszego zdrowia. Substancje te pochłaniają toksyny ze środowiska morskiego, a następnie przedostają się do ryb i ssaków, które zjadamy. Jestem zaniepokojona konsekwencjami naszych badań - powiedziała Molly Bingham z Orb Media, organizacji, która stworzyła raport.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: plastik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy