Technologiczne porażki NASA

Oczywiście wynalazki NASA ułatwiają nam życie każdego dnia, ale to nie znaczy, że tej potężnej agencji nie zdarzają się także spektakularne wpadki.

W wieloletniej historii NASA udało się m.in. wysłać ludzi na powierzchnię Księżyca oraz zbudować sondy kosmiczne, które wylądowały na Marsie lub nawet opuściły Układ Słoneczny. Oprócz sukcesów amerykańska agencja zanotowała też poważne porażki. Oto kilka z nich:

Kaputnik

W październiku 1957 roku ZSRR wystrzelił na orbitę okołoziemską swojego pierwszego satelitę. Sukces Sputnika był solą w oku Amerykanów, którzy już dwa miesiące później usiłowali nawiązać równorzędną walkę ze swoim największym rywalem, wysyłając w kosmos własnego satelitę. Do dziś mówi się o nim "Kaputnik", od niemieckiego słowa "kaput", czyli "martwy, popsuty, zniszczony". "Kaputnik" wzniósł się bowiem zaledwie na niewiele ponad metr nad powierzchnię ziemi, po czym eksplodowała rakieta, która miała wynieść go w kosmos.

Reklama

Tak naprawdę nie był to błąd NASA, ale ludzi mających dopiero stworzyć NASA rok później, po wystrzeleniu już działającego satelity.

Seria misji Ranger

Celem tych misji miało być, na początku lat 60., robienie zdjęć powierzchni Księżyca. Przekształciły się one jednak w cykl spektakularnych porażek. Ranger 1 nawet nie wystartował. Tak samo zresztą jak jego następca. Ranger 3 minął Księżyc. Ranger 4 już w kosmosie okazał się być uszkodzony. Ranger 5 również minął Księżyc. Ranger 6 nawet na nim wylądował, ale okazało się, że podczas lotu uszkodził aparaturę fotograficzną. Cel spełniła dopiero siódma misja z tej serii.

Orbiting Carbon Observatory (OCO)

OCO miało z kolei być orbitującą stacją pozwalającą na obserwację tego, jak dwutlenek węgla przemieszcza się w atmosferze. Jeszcze przed startem określono to przełomem w badaniach nad globalnym ociepleniem. Niestety OCO nie udało się odseparować od wiozącej je rakiety, przez co całość runęła do oceanu 17 minut po starcie.

Teleskop Hubble'a

Sławetne osiągnięcie NASA, która pracowała nad nim 44 lata. Niestety o tym, że teleskop jest wadliwy przekonano się dopiero, gdy został umieszczony na orbicie - z powodu błędu systemu soczewek wysyłał on na Ziemię rozmazany obraz. Naprawiono to po czterech latach.

Mars Climate Orbiter

Orbiter, który w 1998 roku miał wylądować na Marsie, zamiast faktycznie osiąść na powierzchni Czerwonej Planety, roztrzaskał się o nią efektownie. Przyczyna była nieprawdopodobnie wręcz prozaiczna. Wykonawca systemu nawigacyjnego zaprogramował go według jednostek imperialnych, to znaczy jardów, stóp i cali, zamiast zgodnie ze standardem metrycznym używanym przez NASA. A ponad 300 milionów dolarów rozbiło się przez to w pył w mgnieniu oka.

Genesis

Bardzo, bardzo drogi satelita, który dźwigał na sobie specjalną konstrukcję ze złota, diamentów i szafirów, by złapać wiatr słoneczny. Misja ta została zrealizowana, ale właściwy problem pojawił się później. Genesis okazało się być zbyt delikatne, by po prostu wylądować na Ziemi, dlatego też planem NASA było przechwycenie opadającego na spadochronie satelity przy pomocy śmigłowca. Niestety, sam spadochron się nie otworzył i cała konstrukcja roztrzaskała się na pustyni w stanie Utah.

Space-Based Infrared System (SBIRS)

Program mający stworzyć sieć satelitów szpiegowskich od razu wychwytujących każde wystrzelenie rakiety na naszej planecie. Cały czas jest rozwijany, pierwsze satelity zostały wystrzelone, ale całkowity koszt przedsięwzięcia już w 2007 roku przekroczył 10 miliardów dolarów. Żeby było zabawniej, w pierwszych satelitach zaszwankowały obwody i już w siedem sekund po wystrzeleniu wyłączyły się, przechodząc w "tryb bezpieczny", przez co jeden z wysokich rangą oficjeli amerykańskich nazwał je "bezużytecznymi bryłami lodu".

Źródło informacji

gizmodo.pl
Dowiedz się więcej na temat: NASA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy