Stalin chciał skrzyżować człowieka z małpą

W połowie lat 20. ubiegłego wieku radziecki dyktator Józef Stalin chciał wzmocnić Armię Czerwoną batalionami krzyżówek ludzi z małpami. Niewiele zabrakło, aby mu się to udało...


Józef Stalin nie musiał obawiać się o swoją pozycję na kremlowskich salonach, bowiem dysponował aparatem represji, przy pomocy którego skutecznie eliminował wszystkich przeciwników politycznych. Ale potężny Koba chciał więcej: zapragnął przejąć władzę nad światem w czym miała mu pomóc armia małpich superwojowników. Ich hodowlą miał zająć się znany sowiecki specjalista od krzyżowania gatunków - Ilja Iwanow. Podobno Stalin powiedział do niego: "Chcę nowego, niezwyciężonego człowieka, niewrażliwego na ból, odpornego na ciosy wrogów i obojętnego na jakość przyjmowanego pożywienia". I tak oto słowo zamieniło się w czyn...

Reklama

Hybrydy Iwanowa

Eugenika to pojęcie wprowadzone w 1883 r. przez Francisa Galtona (kuzyna Karola Darwina), dotyczące selektywnego rozmnażania zwierząt, mającego ulepszać gatunki z pokolenia na pokolenie, zwłaszcza gdy chodzi o cechy dziedziczne.

Negatywne konotacje pojęcia wiążą się przede wszystkim z nadużyciami eugeniki narodowo-socjalistycznej. Właśnie na fundamentalnych założeniach Galtona opierał się urodzony w 1870 r. Ilja Iwanowicz Iwanow.

Już kilka lat temu w prestiżowym "Scientific American" pojawił się artykuł opisujący kulisy makabrycznych eksperymentów przeprowadzanych przez radzieckich naukowców, których prowodyrem był Iwanow. Pierwsze zainteresowanie krzyżowaniem gatunków pojawiło się u niego jeszcze przed radziecką rewolucją październikową i nie było powiązane z ideologią marksistowską. Ukończywszy w 1896 r. studia z tytułem doktora fizjologii, Iwanow pracował z Iwanem Pawłowem - najsłynniejszym wówczas na świecie fizjologiem. Iwanow wykorzystał opracowaną przez Pawłowa metodę chirurgicznej ekstrakcji gruczołów płciowych i szybko stał się pionierem inseminacji w hodowli rasowych koni.

Tworzenie hybryd zwierząt domowych i ich dzikich odpowiedników fascynowało Iwanowa - jako pierwszy skrzyżował zebrę z koniem Przewalskiego. Swego czasu Iwanow był powszechnie szanowany w środowisku naukowym, ale - tak jak wielu mu podobnych - zaślepiła go żądza przeprowadzania kontrowersyjnych eksperymentów bez względu na ich koszty (nie tylko finansowe).

W 1910 r. Iwanow wygłosił na Światowym Kongresie Zoologów w austriackim Graz wykład, w którym podjął temat hipotetycznej hybrydyzacji człowieka z małpą. Nikt wtedy nie przypuszczał, że naukowiec będzie chciał faktycznie przeprowadzić taki eksperyment. Z czasem, teorie Iwanowa zaczęły przykuwać uwagę coraz wyżej postawionych urzędników państwowych.

W 1924 r. Ilja Iwanow otrzymał pozwolenie na korzystanie z placówki Instytutu Pasteura w Gwinei Francuskiej w celu przeprowadzenia eksperymentu, a rok później dostał finansowe wsparcie od radzieckiej Akademii Nauk (10 000 dol., co było wówczas kwotą ogromną).

Niemieckie inspiracje

Iwanow niejednokrotnie przyznawał, że jest typem uczonego odkrywcy, który chce sprawdzić różne hipotezy zasugerowane w literaturze naukowej. Jedna z nich - wysnuta w 1900 r. przez Niemca Hansa Friedenthala - dotyczyła czerwonych krwinek szympansów, goryli, orangutanów i ludzi. W toku badań serologicznych okazało się, że są one dużo bardziej do siebie zbliżone niż wcześniej sądzono.

Friedenthal zasugerował, że komórki rozrodcze małp są na tyle podobne do ludzkich, by możliwe było stworzenie międzygatunkowych hybryd. Tezę tę chcieli sprawdzić holenderski zoolog Hermann Marie Benelot Moens oraz niemiecki seksuolog Hermann Rohleder, próbując zapłodnić szympansie samice ludzkim nasieniem. Ze względu na wątpliwości natury etycznej, wyniki tych eksperymentów nigdy nie ujrzały światła dziennego.

Iwanow miał w sobie dużo więcej odwagi, zwłaszcza że korespondencyjnie był wspierany przez samego Stalina. W 1926 r. rozpoczęła się seria eksperymentów z międzygatunkowym sztucznym unasiennianiem. Pracownicy zaimprowizowanej placówki badawczej byli wrogo nastawieni do radzieckiego fizjologa, zatem zanim projekt został rozwiązany jako "bezużyteczny", udało mu się przeprowadzić próby zapłodnienia zaledwie trzech szympansic ludzkim nasieniem. Iwanow był zdesperowany, by kontynuować badania.

Zgodnie z teorią Darwina, Afrykanie byli w łańcuchu ewolucyjnym bliżsi małp niż biała rasa. Iwanow dogadał się z władzami jednego ze szpitali i podjął makabryczną próbę zapładniania nieświadomych niczego afrykańskich kobiet nasieniem szympansów. Zanim którakolwiek z nich zaszła w ciążę, barbarzyńskie procedery radzieckiego uczonego wyszły na jaw, a realizację projektu wstrzymano. Z powodu braku perspektyw i środków finansowych Iwanow był zmuszony do powrotu do ZSRR.

Uczony starał się kontynuować swoje badania na ochotniczkach (rzekomo jakieś znalazł), jednak z powodu poważnego naruszenia zasad etyki podczas eksperymentów na afrykańskich kobietach, bez ich zgody, Akademia Nauk wstrzymała dalsze finansowanie jego prac. W uzasadnieniu tej decyzji można było przeczytać, że "procedery Iwanowa mogły podważyć zaufanie mieszkańców Afryki do europejskich uczonych i lekarzy oraz stanowić przeszkodę w późniejszych rosyjskich wyprawach na ten kontynent". Kiedy makabryczne eksperymenty wyszły na jaw, nawet sam Stalin nie mógł udzielić Iwanowowi wsparcia.

Polityczne konotacje

O Iwanowie jeszcze przez długi czas było głośno. Początkowo zwolennicy jego eksperymentów byli napędzani polityczną propagandą, z czasem jednak naprawdę zaczęli wierzyć w ich słuszność. Zindoktrynowani marksistowską ideologią uczeni, tacy jak Herman Muller, wyrażali opinie, że eksperymenty genetyczne na ludziach i szympansach mogą pomóc rodzicom w płodzeniu lepszego potomstwa.

Genetycy mu podobni przekonywali, że takie badania doprowadzą do rozwoju eugeniki i stworzenia rasy o jednolitych, wysoce pożądanych cechach. Ale nie brakowało także głosów sprzeciwu. Charyzmatyczny biolog Trofim Łysenko przekonał Stalina, że zapędy Iwanowa prowadzą nie tylko do ekspansji eugeniki na nowe terytoria, ale ostatecznie także  do faszyzmu. Stąd dosyć nagłe wycofanie wspierania eksperymentów Iwanowa przez Stalina i ściganie wszystkich interesujących się podobną tematyką naukowców.

Iwanow nie mógł walczyć bez końca. Mimo że (nieskutecznie) próbował pozyskać zwolenników, ostatecznie musiał się poddać. Porzucił go nawet jeden z jego największych naukowych adwersarzy - Orest Neyman, który oskarżył go o sabotaż afrykańskiej farmy inseminacyjnej. Jego zdaniem, próby zapłodnienia kobiet nasieniem szympansów były celowo psute przez Iwanowa. 13 grudnia 1930 r. Ilja Iwanow został aresztowany i zesłany do  Kazachstanu, gdzie zmarł dwa lata później.

Co kierowało Iwanowem? Dlaczego za wszelką cenę chciał udowodnić, że stworzenie krzyżówki człowieka z małpą jest możliwe? Jak sam wspominał, osobiście nigdy nie chciał mieć potomstwa z małpami, choć do końca nie jest jasne, czyjego nasienia używał w pierwszej fazie eksperymentów. W nielicznych wypowiedziach publicznych Iwanow wyrażał pragnienie udowodnienia, że człowiek pochodzi od małpy, obalenia tym samym poglądów kreacjonistów i zadania śmiertelnego ciosu Kościołowi.

Terra incognita

Historia zna wiele przypadków uczonych, którzy w imię nauki byli w stanie nagiąć wszelkie możliwe reguły etyki. Ilja Iwanow był jednym z tych badaczy, którzy dla pobudek ideologiczno-politycznych zrezygnowali z powszechnie obowiązujących zasad moralnych.

Mimo iż Iwanow przez długi czas był szanowanym na arenie międzynarodowej ekspertem od inseminacji zwierząt domowych, to drzemiący w nim demon pragnął pokarmu dla pytań niezadanych. Chyba w każdym naukowcu istnieje metafizyczna granica wiedzy, której nie powinno się przekraczać. Niektórzy jednak nie są w stanie oprzeć się pokusie zrobienia jednego kroku za dużo...

Historia Iwanowa skłania do zadania sobie niezwykle ważnych i jakże aktualnych pytań. Czy w imię nauki można przekroczyć wszelkie granice? Czy eksperymenty międzygatunkowe powinny być dozwolone? Co z normami etycznymi i sumieniem naukowców?

Być może to właśnie nauka wyzwala w nas trudne do kontrolowania emocje, takie, o jakich wspomniał niegdyś Albert Einstein: "Najpiękniejszą rzeczą, jakiej możemy doświadczyć, jest oczarowanie tajemnicą. Jest to uczucie, które stoi u kolebki prawdziwej sztuki i prawdziwej nauki. Ten, kto go nie zna i nie potrafi się dziwić, nie potrafi doznawać zachwytu, jest martwy, niczym zdmuchnięta świeczka".

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy