Powstaniu syberyjskiej dziury winne globalne ocieplenie?

Zdaniem rosyjskich naukowców gigantyczna dziura na Syberii powstała na skutek globalnego ocieplenia – czytamy na łamach serwisu Slashgear.

Dziurę zauważono na Półwyspie Jamalskim (Jamał - z ros. koniec świata), który leży nad Morzem Karskim, pomiędzy Zatoką Bajdaracką i Zatoką Obską. Ma powierzchnię ponad 120 tys. kilometrów kwadratowych i zawiera bogate złoża gazu ziemnego, co nie pozostaje bez znaczenia dla teorii wyjaśniającej powstanie niezwykłej formacji, zaproponowanej przez Annę Kurczatową z Subarktycznego Centrum Badań.

Kurczatowa uważa, że dziura powstała w wyniku potężnej eksplozji, która miała miejsce głęboko pod powierzchnią Ziemi, wywołanej toksyczną mieszaniną gazu, wody, soli i piasku. Część tych składników stanowi pozostałość morza, które znajdowało się niegdyś na tym obszarze, ale w wyniku globalnego ocieplenia przestało istnieć. Podpowierzchniowy wybuch tłumaczy akumulację gleby naokoło krateru.

Reklama

Chris Fogwill z Uniwersytetu Południowej Walii zgadza się z Kurczatową w kwestii zjawiska globalnego ocieplenia, ale jegno zdaniem doprowadziło ono do roztopienia znajdujących się pod ziemią bloków lodowych.

Naukowcy pobrali już próbki materiału do badań, więc w niedalekiej przyszłości być może poznamy oficjalną wersję wydarzeń. Na razie wiadomo tylko tyle, że dziura w zależności od źródła informacji ma od 40 do nawet 100 metrów średnicy. Wciąż nie udało się ustalić, jak jest głęboka.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy