Niepokojąco duża dziura ozonowa nad Antarktyką

​Dziura ozonowa nad Antarktyką jest największa od 15 lat. Czy coś nam zagraża?

Warstwa ozonowa stanowi naturalną ochronę Ziemi przed skutkami promieniowania UV emitowanego przez Słońce. Znajduje się w stratosferze Ziemi między 20 a 50 km, ta warstwa bezbarwnego gazu pochłania szkodliwe promieniowanie UV-B. Niestety, z powodu zmian klimatycznych warstwa ozonowa staje się nieszczelna.

Dziura ozonowa nad Antarktyką tworzy się co roku od września do grudnia. Naukowcy ogłosili, że tegoroczna dziura ozonowa osiągnęła już swoją maksymalną wartość. Według Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO), otwór szybko powiększył się od połowy sierpnia i osiągnął maksymalną wielkość na początku października.

W szczytowym momencie dziura ozonowa rozrosła się do niepokojących rozmiarów 24 mln km2.

Dziura ozonowa jest monitorowana przez Copernicus Atmospheric Monitoring Service we współpracy z NASA, Environment and Climate Change Canada oraz Global Atmosphere Watch WMO.

Reklama

- Istnieje duża zmienność w tym, jak bardzo wydarzenia związane z dziurą ozonową rozwijają się każdego roku. Dziura ozonowa w 2020 r. przypomina tę z 2018 r., która również była dość dużą dziurą i zdecydowanie znajduje się w górnej części dziur ostatnich piętnastu lat - powiedział Vincent-Henri Peuch, dyrektor Copernicus Atmosphere Monitoring Service.

Warto wspomnieć, że w 2019 r. dziura ozonowa była najmniejsza w historii. Teraz niestety jest regres i jej rozmiary znów są niepokojące. Co ciekawe, w 2018 r. WMO ogłosiła, że dziura ozonowa nad Antarktyką jest na dobrej drodze do pełnej regeneracji do 2060 r.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Dziura ozonowa | Antarktyka | zmiany klimatyczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy