Nastolatek zaprojektował kompaktowy reaktor atomowy

Osiemnastoletni Taylor Wilson zaprojektował kompaktowy reaktor jądrowy, który może wykorzystać starą broń atomową do produkcji energii.

Amerykański nastolatek zyskał sławę cztery lata temu, projektując niewielki reaktor fuzji,  który miał zamiar wybudować w swoim garażu. Szczególnym zainteresowaniem cieszy się jego najnowsze dokonanie, którym pochwalił się na konferencji TED w Kalifornii.

Jest nim niewielki reaktor atomowy mogący wyprodukować od 50 do 100 megawatów energii elektrycznej, co wystarczy do zasilenia aż 100 tys. domów. Za paliwo posłuży mu materiał radioaktywny z broni atomowej. W gotowej postaci można go wysłać w dowolne miejsce i użytkować przez wiele lat. - W okresie zimnej wojny stworzyliśmy ogromny arsenał broni jądrowej, która nie jest nam już potrzebna. Byłoby wspaniale gdybyśmy mogli go "zjeść", a ten reaktor kocha takie rzeczy - powiedział Wilson.

Reklama

Urządzenie napędza turbinę przy pomocy gazu, a nie pary wodnej, więc może pracować w niższych temperaturach niż klasyczne reaktory. - W razie wypadku rdzeń może być spuszczony do znajdującego się poniżej zbiornika z pochłaniaczem neutronów - w ten sposób reakcja się zatrzyma - tłumaczy nastolatek.

Młody wynalazca nie ma zamiaru studiować. Na razie chce skupić się na firmie, którą stworzył. Ta miałaby zająć się produkcją modułowych reaktorów. Według planów prototyp powinien  być gotowy za dwa lata, a na rynku pojawi się w ciągu pięciu lat.

- Urządzenie nie tyko nie szkodzi środowisku, ale także mogłoby dostarczyć energię krajom rozwijającym się. Idealnie sprawdziłoby się w roli napędu statku kosmicznego, a później jako źródło energii dla kolonii na obcych planetach - komentuje z entuzjazmem Wilson.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy