NASA chce zdalnie naprawiać satelity na orbicie okołoziemskiej.

NASA rozpoczyna testy technologii, która w przyszłości pozwoli robotom na naprawę satelitów bezpośrednio w przestrzeni kosmicznej.

Na orbicie okołoziemskiej krążą tysiące satelitów, ale w pełni funkcjonalna jest zaledwie część z nich. Uruchomiony przez NASA program Robotic Refuelling Mission (RRM) ma za zadanie ocenić i przetestować czy uszkodzone satelity mogłyby zostać naprawione przez sterowane z Ziemii roboty. Dzięki temu w niedalekiej przyszłości, żywotność naszych satelitów komunikacyjnych może ulec znacznemu wydłużeniu.

- Każdy satelita ma swoją szacowaną żywotność i datę wycofania z użytku, którą determinuje niezawodność zastosowanych w nim komponentów oraz ilość załadowanego paliwa - powiedział Benjamin Reed, zastępca szefa Satellite Servicing Capabilities Office (SSCO).

Testy technologii RRM będą przez 5 dni testowane na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Używając Special Purpose Dexterous Manipulator (w skrócie Dextre), przebywający na Ziemi zespół przetestuje możliwości manipulatora w kosmosie. Wyniki pozwolą inżynierom określić czy przeprowadzanie tak zaawansowanych operacji w przestrzeni kosmicznej ma sen.

Jeżeli technologia RRM przejdzie wstępną fazę testów, jeszcze w tym miesiącu może zostać użyta do naprawy niefunkcjonalnych satelitów na niezwykle zatłoczonej orbicie geostacjonarnej. Prędkość satelitów komunikacyjnych na orbicie geostacjonarnej wynosi około 3,08 Km/s, a czas okrążenia przez nie Ziemi jest równy 23 godzinom 56 minutom i 4 sekundom, czyli dokładnie tyle, ile trwa doba gwiazdowa.

Jednorazowa naprawa lub dotankowanie do satelity paliwa może wydłużyć jego żywotność średnio o 5 lat.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: satelity | NASA | orbita | Kosmos
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy