Mniej organów do przeszczepów przez autonomiczne samochody

Dzięki autonomicznym samochodom, na drogach będzie bezpieczniej. Ale futuryści przewidują, że doprowadzi to do sytuacji, w której zacznie brakować narządów do przeszczepów.

Autonomiczne samochody są nieporównywalnie bezpieczniejsze od klasycznych pojazdów. Testowy samochód Google przejechał ponad milion km, a jedyne kolizje, jakich doznał wynikały z winy człowieka. Gdy masowo pojawią się na drogach, będzie na nich jeszcze bezpieczniej.

Co roku w wypadkach samochodowych w USA ginie ok. 30 000 osób, w Polsce 10 razy mniej. Według szacunków specjalistów z Eno Center for Transportation, rocznie na drogach umierałoby 20 000 osób mniej, gdyby 90 proc. samochodów była autonomiczna. Z drugiej strony jednak, 16 proc. wszystkich organów do przeszczepów pochodzi od ofiar śmiertelnych wypadków samochodowych. Gdy będzie mniej wypadków - będzie mniej ofiar, a co za tym idzie - także narządów do transplantacji.

Jedyną szansą na zapobiegnięcie deficytowi jest wykorzystanie drukarek przestrzennych do wytwarzania organów nadających się do przeszczepu. Przeprowadzono już pierwsze eksperymenty i udało się m.in. przeszczepić tchawicę wydrukowaną z własnych komórek pacjenta. Niestety, opracowanie bardziej skomplikowanych narządów na ten moment nie jest możliwe.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: organy | przeszczepy | transplantacje | samochody autonomiczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy