Księżycowe plamy nadzieją na budowę tarczy magnetycznych

Wreszcie rozwiązano tajemnicę księżycowych plam. Dzięki temu może powstać technologia chroniąca astronautów podczas przyszłych misji kosmicznych.

Z Ziemi jest widoczna tylko ta strona Księżyca, która odbija światło słoneczne. Te plamy na Srebrnym Globie, gdy mu się lepiej przyjrzymy, to morza i kratery. Ciemniejsze obszary - to płaskie morza powstałe ze stopionej lawy, a jaśniejsze rejony - to kratery, które powstały po wybuchu wulkanów lub po uderzeniu meteorytów.

W przeciwieństwie do naszej planety, Księżyc nie ma globalnego pola magnetycznego, które chroniłoby go przed wiatrem słonecznym - strumieniem naładowanych cząstek ze Słońca. Oddziałują one na księżycową glebę, przyciemniając ją od tysięcy lat.

Naukowcy z Rutherford Appleton Laboratory są zdania, że Księżyc posiada własną, "mini magnetosferę". Objawia się ona poprzez występowanie drobnych pęcherzyków nad powierzchnią satelity, które skutecznie odbijają część wiatru słonecznego.

Dalsze pomiary wykazały, że księżycowe promieniowanie jest na tyle słabe, że dodatnio naładowane protony powinny się po nim ślizgać - jak krople deszczu po parasolu. Naukowcy wierzą, że to odkrycie będzie można wykorzystać przy budowie tarcz magnetycznych dla statków kosmicznych przyszłości.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Wiatr słoneczny | astronomowie | tarcza | Księżyc | pole magnetyczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy