Jedno trzęsienie ziemi zniszczy aż 3,5 mln kalifornijskich domów

Najnowsze badania wskazują, że pojedyncze trzęsienie ziemi w obrębie uskoku San Andreas może wyrządzić znacznie więcej szkód, niż myśleliśmy.

Naukowcy prognozują potężne trzęsienie ziemi na całości linii uskoku San Andreas w Kalifornii i wydaje się, że może mieć ono znacznie poważniejsze konsekwencje, niż wcześniej przypuszczano. Zagrożonych może być nawet 3,5 mln domów.

Uskok San Andreas to uskok transformacyjny przebiegający przez zachodnią i południową Kalifornię. Oddziela on dwie, poruszające się w przeciwnych kierunkach płyty litosfery: pacyficzną i północnoamerykańską. Los Angeles znajduje się na skrzydle południowo-zachodnim (pacyficznym). Na podstawie wieloletnich obserwacji stwierdzono, że w czasach historycznych wzdłuż uskoku San Andreas zachodził głównie ruch poziomy - w ciągu ostatnich 30-40 tys. lat przesunięcie to wyniosło ok. 1 km. Szybkość przesuwania wynosi obecnie kilka cm na rok.

Najnowsze symulacje przeprowadzone przez US Geological Survey (USGS) wykazały, że 1300-kilometrowy uskok San Andreas jest niebezpieczniejszy, niż nam się wydawało.

Reklama

Pojedyncze trzęsienie ziemi o sile 8,3 w skali Richtera uruchomiłoby uskok San Andreas na całej długości, co mogłoby doprowadzić do zniszczenia ponad 3,5 mln gospodarstw domowych w całej północnej i południowej Kalifornii. Szkody wyrządzone przez taką katastrofę naturalną wyniosłyby blisko 300 mld dol.

Symulacje wykazały, że trzęsienie ziemi o sile 8,0 w skali Richtera zniszczyłoby ok. 2 mln gospodarstw domowych, a szacunkowy koszt ich odbudowy sięgnąłby ok. 145 mld dol. To niepokojące dane, które trzeba brać pod uwagę.

Naukowcy uspokajają i szacują, że silne trzęsienie ziemi (powyżej 8,0 w skali Richtera) zdarza się w Kalifornii wyjątkowo rzadko, raz na 2500 lat.

Zobacz także:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: trzęsienie ziemi | katastrofy | San Andreas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy