Jedah Tower. Jak zbudować kilometrowy drapacz chmur?

Jeddah Tower w Arabii Saudyjskiej za dwa lata pobije na głowę dotychczasowe rekordy: trzy razy wyższy od wieży Eiffla budynek będzie miał ponad 170 pięter użytkowych i ćwierć miliona metrów kwadratowych powierzchni. Jak będzie działać to pionowe miasto?

Czy cud gospodarczy można po prostu zbudować? Saudyjska rodzina królewska nie ma co do tego wątpliwości i chce wydać równowartość 90 miliardów złotych na stworzenie całej biznesowej dzielnicy w Dżuddzie, pustynnej metropolii nad Morzem Czerwonym. Pod względem elegancji, blasku i nowoczesności, inwestycja ma pobić na głowę wszystkie dotychczasowe urbanistyczne ekstrawagancje.

Tam, gdzie do niedawna rozciągało się rozpalone pustkowie, już wkrótce ma mieszkać i pracować około 80 000 ludzi z całego świata. Sercem kompleksu będzie JeddahTower - rekordowy drapacz chmur, którego wzniesienie pochłonie co najmniej 5 miliardów złotych. Po planowanym na rok 2020 ukończeniu budowy będzie to najwyższa konstrukcja na świecie. 

Reklama

Choć dokładna wysokość pozostaje na razie tajemnicą, wieżowiec ma się piąć na co najmniej 1000 metrów w górę, więc przewyższy obecnego rekordzistę, Burdż Chalifa, o minimum 172 metry. 

- Tu chodzi wyłącznie o ego, inwestycja nie przyniesie specjalnych zysków - przyznaje z rozbrajającą szczerością inwestor i główny sponsor książę Al-Walid. - Ale dzięki Jeddah Tower wartość leżącej wokół ziemi wielokrotnie wzrośnie - a ziemi nam tam nie brakuje. 

Tylko czy rzeczywiście da się zbudować ponad kilometrowy wieżowiec? Zaledwie dziewięć lat temu rekord wynosił mniej więcej połowę z tego. Eksperci wiedzą, że problemem nie jest sama wysokość - nawet dwa kilometry są realne. A to dzięki nowoczesnemu betonowi, który bije na głowę także stal, tym bardziej że jest odporny na działanie wysokich temperatur. Tymczasem do lat 50. ubiegłego wieku już 21-piętrowy budynek z betonu zawaliłby się pod własnym ciężarem. 

Jednak niezależnie od stopnia technologicznego zaawansowania wykorzystanego materiału: im wyższy budynek, tym bardziej skomplikowane staje się jego użytkowanie. Za każdym załomem wiatr kręci młynki, wytwarza podciśnienie, przez co strukturą zaczyna bujać. W przypadku mierzącego "zaledwie" 508 metrów Taipei 101 na Tajwanie wychylenie wynosi prawie dwa metry. Na wysokości 2000 metrów mieszkańcy dostaliby choroby morskiej. 

Jeddah Tower częściowo wyrównuje efekty wirowe dzięki temu, że wraz z rosnącą wysokością staje się coraz smuklejszy. Przed przystąpieniem do prac konstrukcyjnych sprawdzono to, umieszczając model drapacza chmur w tunelu aerodynamicznym. Wszystkie krawędzie mają znaczenie, a cały proces projektowania to walka z napływającym powietrzem. Poza tym na wysokości 680 metrów zaprojektowano tzw. tłumik drgań, czyli kilkutonową kulę, która ma rekompensować wychylenia budynku.

Kolejne wyzwanie: im więcej pięter, tym więcej osób napływa przez parter - a w razie ewakuacji musi się tamtędy wydostać. W tym celu wind powinno być nie tylko odpowiednio dużo, ale muszą one być także szybkie i zaopatrzone w silniki zdolne udźwignąć ludzi oraz ważące kilka ton liny. Pięć z 59 wind w Jeddah Tower będzie dwupoziomowych i obsługiwać dwa piętra naraz. Podróż na położony na 610. metrze prywatny taras widokowy ma potrwać zaledwie 66 sekund. Windy będą katapultować pasażerów w górę z prędkością prawie 10 metrów na sekundę, przy okazji przenosząc saudyjską monarchię w przyszłość po naftowym boomie.

Artykuł pochodzi ze "Świata Wiedzy 9/2018" - sprawdź, co można znaleźć w nowym numerze

Świat Wiedzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy