​Energetyka słoneczna szkodzi bioróżnorodności

Energia słoneczna jest coraz chętniej stosowana na całym świecie. Ale biolodzy ostrzegają, że farmy słoneczne mogą zagrażać bioróżnorodności. Naukowcy szczególnie obawiają się realizacji kolejnych projektów na pustyni Mojave.

Badania przeprowadzone przez uczonych z Uniwersytetu Stanforda i Carnegie Institution for Science wykazały, że potężne farmy słoneczne są budowane głównie na najbardziej dzikich terenach pustynnych. Jest to związane z tym, że nasłonecznienie w tych miejscach jest największe, a ponadto do budowy nie trzeba wycinać setek roślin czy niszczyć nisz ekologicznych zwierząt. Niestety, na pustyniach równowaga ekologiczna jest zazwyczaj w stanie delikatnej równowagi, którą łatwo zaburzyć.

Naukowcy wykazali, że realizacja obecnych projektów grozi zniszczeniem ponad 71 200 km2 zamieszkanych przez florę i faunę obszarów Południowej Karoliny.

- Farmy słoneczne zajmują mnóstwo przestrzeni. Wszystko przesłaniają. Na pustyni Mojave bioróżnorodność jest tak samo duża, co w lesie. Pytanie tylko, czy chcemy przytłoczyć panelami słonecznymi największy dziki obszar Kalifornii, czyli zachodnią część pustyni - powiedział Barry Sinvero z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Cruz.

Część naukowców przekonuje, że farmy słoneczne powinny powstawać na terenach już zajętych przez człowieka - takich, z których już wcześniej wyparliśmy dzikie życie. Co zaskakujące, dużo farm słonecznych planuje się na obecnych terenach rolniczych. Energia słoneczna zamiast upraw rolnych? Taka matematyka może okazać się wysoce niekorzystna.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: energia słoneczna | energetyka | OZE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy