Do roku 3000 na Grenlandii nie będzie lodu

Jeżeli tempo ocieplania klimatu utrzyma się na obecnym poziomie, w przyszłości na Grenlandii może nie być lodu.

Geofizycy wykorzystali dane satelitarne i modele komputerowe do przewidzenia długoterminowych skutków globalnego ocieplenia. Okazuje się, że topniejące lodowce Grenlandii mogą całkowicie zmienić krajobraz tego regionu.

Jeżeli obecne tendencje się nie zmienią, pokrywa lodowa Grenlandii stanie się praktycznie pozbawiona lodu wodnego przed rokiem 3000. Nawet drastyczne ograniczenie emisji gazów cieplarnianych do końca stulecia, doprowadzą do strat lodu na Grenlandii na poziomie 8-25 proc. To doprowadzi do globalnego wzrostu poziomu mórz o 1,8 m w ciągu tysiąclecia.

Także w krótszej perspektywie obraz Grenlandii jest dość ponury. Przewiduje się, że pokrywa lodowa Grenlandii przyczyni się do wzrostu mórz i oceanów o 160 cm. To co najmniej 80 proc. więcej niż poprzednie szacunki, które wskazywały na "tylko" 89 cm.

- Jeżeli nie zrobimy niczego, Grenlandia się stopi - powiedział prod. Andy Ashwanden z Instytutu Geofizycznego Uniwersytetu Fairbanks na Alasce.

Reklama

Pokrywa lodowa Grenlandii znajduje się obecnie ponad 3050 m nad poziomem morza w jej najgrubszym punkcie. Korzystając z możliwości superkomputerów, naukowcy z Uniwersytetu Fairbanks przeprowadzili ponad 1500 symulacji opartych na trzech różnych scenariuszach dotyczących tempa utraty lodu. W każdym z nich, zmiany są drastyczne.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zmiany klimatyczne | globalne ocieplenie | Grenlandia | lodowce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy