Boaty McBoatface wyrusza w niebezpieczną misję

Boaty McBoatface powraca i wkrótce wyruszy w epicką podróż. Jasnożółta łódź podwodna, która nazwę zawdzięcza pomysłowym internautom, już wkrótce będzie badać najgłębsze prądy morskie u wybrzeży Półwyspu Antarktycznego.

Nasza zdolność zrozumienia prądów morskich ma kluczowe znaczenie dla przyszłości świata i naszego własnego gatunku, gdyż regulują one przepływ ciepła między atmosferą a oceanami. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że ekspedycja Boaty McBoatface może pewnego dnia uratować cały nasz świat.

Zadanie, które rozpoczyna się w tym tygodniu, nie będzie jednak łatwe. Mały robot badawczy będzie musiał poruszać się po zdradzieckim przesmyku Orkney. Ciśnienie będzie ogromne, więc robot będzie musiał działać szybko, a jednocześnie uważać na postrzępione skały i zwierzęta, takie jak choćby kałamarnice. Misja odbywa się na zlecenie brytyjskiego Narodowego Centrum Oceanografii.

Nawet jeżeli Boaty McBoatface coś się stanie, to do oceanu zostanie wypuszczony jeden z dwóch mechanicznych klonów maszyny. Wszystkie roboty są obecnie załadowane na pokładzie statku polarnego RRS James Clark Ross. Jeżeli pierwszy Boaty pomyślnie zakończy swoją misje, dwa pozostałe roboty będą patrolowały inne oceany na całym świecie przez kilka kolejnych miesięcy.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Robot | łódź podwodna | oceanologia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama